Manifestacja - w przeddzień drugiej rocznicy katastrofy smoleńskiej - rozpoczęła się wieczorem pod ambasadą rosyjską przy ul. Belwederskiej. Demonstranci trzymali transparenty z hasłami: "Prawda zwycięży", "Pomników sowieckich nie chcemy, na śmieci wyrzucać będziemy". Na jednym z transparentów namalowana była głowa kaczora Donalda, a pod nią podpis "Oto głowa zdrajcy". Jeden z manifestujących trzymał atrapę szubienicy, na której zawieszono kukłę kaczora Donalda z napisem Platforma. Do szubienicy przytwierdzono też zdjęcia premiera Donalda Tuska i prezydenta Rosji Władimira Putina. "Donald Tusk, gdzie twój mózg" Manifestujący skandowali podskakując: "Kto nie skacze, ten za Tuskiem", "Donald Tusk, gdzie twój mózg", "Raz sierpem raz młotem, czerwoną hołotę", "Tylko idiota głosuje na Palikota", "Lech Kaczyński - pamiętamy", "To był zamach". Naprzeciwko ambasady rosyjskiej stanęło też stoisko z koszulkami, na których wydrukowano napis "Nie czytamy nie oglądamy, nie głosujemy" i m.in. loga PO, PSL, Ruchu Palikota, a także TVN, onet.pl, "Gazety Wyborczej". Lider "Naszości" Piotr Lisiewicz witając uczestników manifestacji przypomniał, że tego samego dnia rok temu również pod ambasadą Rosji zorganizowano manifestację po raz pierwszy. Lisiewicz mówił, że niewiele jest ludzi skłonnych uwierzyć w to, że kiedy potężny samolot uderza w brzozę, doprowadza to do katastrofy lotniczej, w której wszyscy giną. Domagają się prawdy - Domagamy się prawdy - podkreślił Lisiewicz, który został nagrodzony przez manifestantów brawami i okrzykami "Tusk musi odejść". Poinformował, że wśród uczestników demonstracji rozdawana była petycja adresowana do Putina z żądaniem wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej. - Tysiące ludzi chce pamiętać o tym, co się stało 10 kwietnia. Jeżeli najważniejszą wojną współczesnej Polski jest prawda, to myśmy tę wojnę wygrali. Będziemy pamiętać tych, którzy zginęli i będziemy pamiętać także tych, którzy zabili - mówił redaktor naczelny "Gazety Polskiej" Tomasz Sakiewicz. - Będziemy pamiętać, kto to zrobił, kto do tego doprowadził, kto próbował tuszować prawdę, kto doprowadził do tego, że profanowano szczątki i do tego, że nie można było prowadzić normalnego śledztwa - zapowiedział. "My wiemy, kto stoi za tą zbrodnią" Posłanka PiS Małgorzata Gosiewska mówiła: "My już się nie boimy, my wiemy, kto stoi za tą zbrodnią. Tak jak wiedzieliśmy przez dziesiątki lat, kto stał za zbrodnią katyńską". Pod ambasadą demonstranci spalili kukłę Putina. Spod ambasady rosyjskiej manifestacja przeniosła się pod Belweder, a stamtąd demonstranci przemaszerowali pod Kancelarię Prezesa Rady Ministrów. Manifestujący krzyczeli m.in. "Wyłaź szczurze!", "Złodzieje", "Smoleńsk pomścimy" i "Jeszcze tu wrócimy". "Barack Obama powinien się wstydzić" W drodze na Krakowskie Przedmieście manifestanci zatrzymali się przy ambasadzie USA. Tam padły okrzyki, że Barack Obama powinien się wstydzić swojej rozmowy z prezydentem Rosji Dmitrijem Miedwiediewem, którą podsłuchały media. 26 marca na spotkaniu z prezydentem Dmitrijem Miedwiediewem podczas szczytu nuklearnego w stolicy Korei Płd. Obama - nie wiedząc, że rozmowa jest nagrywana - poprosił rosyjskiego przywódcę, aby "dano mu czas" w sprawie tarczy antyrakietowej, przeciw której Rosja protestuje. Według szacunków policji, w kulminacyjnym momencie manifestacji mogło w niej uczestniczyć ok. 700 osób.