Manifestujący wyruszyli w sobotę w południe z placu przy Pomniku Poległych Stoczniowców i przeszli główną ulicą miasta, mijając Dworzec Główny PKP, na Długi Targ, gdzie odbył się wiec z przemówieniami liderów Solidarności Piotra Dudy, OPZZ Jana Guza i Forum Związków Zawodowych Tadeusza Chwałki.Związkowcy żądali przestrzegania dialogu społecznego, obniżenia wieku emerytalnego, wycofania przepisów o elastycznym czasie pracy i ograniczenia stosowania umów śmieciowych. Wśród postulatów demonstrujących był także wzrost płacy minimalnej wraz ze wskaźnikiem wzrostu PKB i wprowadzenie obligatoryjnych referendów po zebraniu odpowiedniej liczby podpisów. Manifestujący mieli ze sobą transparenty z takimi hasłami jak: "Idziemy PO ciebie Donaldzie", "Tusk pod sąd", "Stop dla bezrobocia i emigracji młodych" oraz "Dość władzy szkodników". - Tu z Gdańska z kolebki Solidarności, mówimy do wszystkich pracowników i nie tylko pracowników w naszym kraju, tych, którzy się czują lekceważeni: zwierajmy siły, abyśmy razem przeciwstawili się tej liberalnej zarazie - mówił podczas wiecu Duda. Szef "S" powtórzył, że związki zawodowe nie będą już uczestniczyć w obradach Komisji Trójstronnej i Wojewódzkich Komisjach Dialogu Społecznego. - Panie premierze, panowie ministrowie: my już tam nie wrócimy. Nie będziemy z wami rozmawiać na poziomie Komisji Trójstronnej i WKDS. Wbijcie to sobie głowy. Będziemy brali udział w każdych rozmowach i negocjacjach, bo nam zależy na sprawach pracowniczych, ale nie będziemy robić PR-u panu premierowi - powiedział Duda do zebranych na Długim Targu.Lider "S" mówił o braku polityki przemysłowej w Polsce i upadku branży stoczniowej. - Ale coraz bardziej buduje się przemysł pogardy, hipokryzji i obłudy - zaznaczył. - Wczoraj mieliśmy w Sejmie kolejny popis obłudy i pogardy w stosunku do społeczeństwa. Zebraliśmy 2,5 miliona podpisów pod projektem obywatelskim dotyczącym wieku emerytalnego i co powiedzieli: "wypchajcie się". Wczoraj milion obywateli w sprawie sześciolatków i znowu "wypchajcie się" - dodał Duda.- Wychodzimy dziś na ulicę, by bić się o prawo do godnej emerytury, by nie podwyższano wieku emerytalnego. Wychodzimy by bić się o prawo do godnego wynagrodzenia. Nie damy się rzucić na kolana i zniewolić - powiedział z kolei Guz. Szef OPZZ apelował w swoim wystąpieniu o jedność w ruchu związkowym w Polsce w walce przeciwko ekipie rządzącej. - Związki razem - skandował.- My już mamy dość słuchania o tym, że jest kryzys. Mamy już dosyć słuchania o tym, że to jest zielona wyspa - jest bieda i ubóstwo. Nie pozwolimy, aby w takiej sytuacji stawiano naród polski. Ciężko pracujemy i chcemy mieć tego efekty - mówił Guz.Chwałka krytykował działaczy PO za korupcję polityczną. - Dziś widzimy przekupstwo w ustawianiu szyszek partyjnych na Dolnym Śląsku. Jak łatwo można w tym kraju zdobyć pracę. Nie trzeba mieć kwalifikacji i doświadczenia. Wystarczy być znajomym harcownika partyjnego, który dla szefa zrobi wszystko i może zatrudnić w dobrych firmach państwach żony, dzieci, kuzynki i wszystkich znajomych królika. Czy tak ma wyglądać rządzeniem tym krajem i nami? - mówił. W trakcie manifestacji zbierano podpisy pod wnioskiem o skrócenie kadencji parlamentu. Na Długim Targu, gdzie odbywał się wiec związkowcy ustawili wykonany ze styropianu pomnik "Złotego Donka". Przedstawia on szefa rządu Donalda Tuska z czapką peruwiańską na głowie i piłką nożną pod pachą, z napisem na postumencie "Premierowi - naród". Ten satyryczny pomnik pojawił się po raz pierwszy we wrześniu w Warszawie podczas protestów związków zawodowych.