"Mamy dość, to jest wojna". Protesty przed kościołami, incydenty podczas mszy
W niedzielę (25 października) - w ramach kolejnego dnia protestu związanego z czwartkowym orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego w sprawie przepisów o dopuszczalności aborcji - przed kościołami i w kościołach w wielu miejscowościach kraju miały miejsce manifestacje. Dochodziło do incydentów, księża przerywali msze. Protesty odbyły się także wieczorem. Ich uczestnicy udawali się przed świątynie, kurie i siedziby polityków PiS. W Poznaniu oblano farbą pomnik Jana Pawła II. Na elewacjach kościołów w różnych miejscach kraju pojawiły się proaborcyjne hasła.
W ramach akcji "Słowo na Niedzielę", o której informowano na portalach społecznościowych, środowiska zaangażowane w protest zdecydowały, że przyniosą do kościołów plakaty z hasłami związanymi z tematyką protestu lub będą wrzucać na tacę takie ulotki. "Popsujmy im humory! Bo cieszą się przedwcześnie! Weź nasz banknot, idź do kościoła i wrzuć na tacę! Nie chcesz wchodzić do środka - przyklej plakat na zewnątrz" - przekazywał m.in. Strajk Kobiet. Zachęcano także publikowania zdjęć z protestu w mediach społecznościowych.
Protest na Krakowskim Przedmieściu trwa od godzin przedpołudniowych, manifestanci zajmują przestrzeń pomiędzy pomnikiem Mikołaja Kopernika, a bramą Uniwersytetu Warszawskiego.
Dochodziło do przepychanek oraz prób wejścia manifestantów do kościoła. Wejścia do kościoła pilnowali młodzi mężczyźni. Wcześniej w mediach społecznościowych pojawiły się informacje, że osoby ze Straży Marszu Niepodległości. Kilka osób zostało też wyprowadzonych z kościoła.
Rozrzucane byłytakże ulotki m.in. z symbolem Strajku Kobiet i hasłem: "W imię matki, córki i umiłowanej siostry: wara od kobiet!" oraz w formie banknotów "200 eurokaczek".
Na miejscu była też grupa kontrmanifestantów odmawiająca różaniec. Jak przekazał reporter PAP, znajdujący się na miejscu jeden z manifestujących wyrwał osobom modlącym się megafon, został zatrzymany przez policjantów. Modląca się grupa była zagłuszana przez okrzyki protestujących.
Z kolei jedna z protestujących kobiet na schodach przy figurze Chrystusa chciała wywiesić flagę, policjanci starali się to uniemożliwić, kobieta wówczas zaatakowała torebką policjanta. "Faszyści, policja - jedna koalicja" - rozlegały się skandowania.
Na miejscu jest łącznie kilkudziesięciu policjantów, którzy chronili wejście do kościoła. Stało 10 radiowozów, z jednego z nich emitowany jest komunikat o stanie epidemii, zakazie zgromadzeń i nakazie noszenia maseczek.
Kilkanaście młodych osób protestowało także przed Bazyliką Archikatedralną Jana Chrzciciela na Starym Mieście. Siedząc na schodach, trzymali kartony z hasłami: "Kościele won od polityki"; "Moje ciało moja decyzja"; "Nie będzie rząd pluł nam w twarz. Wara od macic".
Około godz. 11 doszło do przepychanki. Jedna z protestujących dziewcząt usiłowała wejść do bazyliki, ale została wypchnięta przez ludzi stojących w środku. "Włożyłam dłoń i stopę, oni zamykali drzwi, przycięły mi palec, ale nie jest złamany, przypalali mi też rękę zapalniczką, a policja nie reagowała" - mówiła. Dodała, że zgłosi sprawę prawnikowi.
Pomalowane zostały drzwi i mury kościoła pw. Niepokalanego Poczęcia NMP na pl. Narutowicza. Na drzwiach do kościoła umieszczono "błyskawicę", będącą jednym z symboli protestu, na murze pojawił się napis: "Aborcja bez granic". Według księdza z tego kościoła doszło do tego w godzinach porannych. Podobne napisy umieszczono na budynku kościoła pw. NMP Królowej Świata przy ul. Opaczewskiej.
Napisy pojawiły się również na kościele pw. św. Jakuba Apostoła i na kościele pw. św. Andrzeja Boboli w Warszawie.