Organizatorzy koncertu zapewniają, że zespół wystąpi w kostiumach scenicznych bez emblematów, które mogłyby wywołać kontrowersje. Radni w przyjętej w poniedziałek rezolucji napisali, że koncert "przynosi hańbę nie tylko organizatorom, lecz całej społeczności miasta" i w obecnej sytuacji powinien być odwołany. Jak zaznaczyli, nie jest to protest przeciw kulturze rosyjskiej, a gest solidarności z narodem ukraińskim. "Wobec agresywnej ingerencji Rosji w wewnętrzną politykę suwerennego i niepodległego państwa, jakim jest Ukraina, występ Chóru Armii Alexandra Pustovalova, którego członkowie ubrani są w wierne kopie historycznych mundurów Armii Czerwonej i mają w swoim repertuarze nie tylko ludowe ballady, ale także marszowe radzieckie pieśni wojskowe, stanowi ogromny nietakt i haniebnie gloryfikuje rosyjski imperializm" - brzmi rezolucja. "Tak dla muzyki, stop dla sowieckiej symboliki" "Sowiecki mundur to symbol totalitarnego systemu, którego ofiarami padły miliony ludzi, w tym Polaków, o czym nigdy nie wolno zapomnieć. Jesteśmy przekonani, że kultura powinna narody łączyć, a nie dzielić, szczególnie w trudnych dziejowych momentach" - podkreślili radni. - Podobny apel został przyjęty w Poznaniu. Występ chóru odbył się, ale zdjęte zostały wszystkie radzieckie emblematy. W Krakowie od tygodni ludzie zwołują się pod hasłem "Tak dla muzyki, stop dla sowieckiej symboliki" - mówił radny PO i szef tej partii w Małopolsce Grzegorz Lipiec. - Mam nadzieję, że w Polsce śpiewanie w mundurach Wehrmachtu czy Armii Czerwonej jest przyjmowane przez wszystkich co najmniej z niesmakiem i uznawane za nietakt - dodał. Lipiec zaznaczył, że rezolucja jest skierowana do dyrektora Filharmonii Krakowskiej i jeśli koncert ze względu na kary umowne nie może być odwołany, to powinien się on odbyć bez sowieckich emblematów. Wojciech Grzeszek z PiS mówił, że należy sprzeciwić się nie tylko koncertowi, ale też obecności w przestrzeni publicznej tablic i pomników, które są symbolem komunistycznego zniewolenia. Stosowną poprawkę, że "powyższa rezolucja jest początkiem wyeliminowania z życia publicznego wszelkich symboli sowieckiego zniewolenia" złożył Jan Hamerski z PiS; została ona przyjęta w trybie autopoprawki. Radny PSL Jacek Soska przekonywał z kolei, że Kraków, który jest miastem kultury, "nie może doszlusować do najgorszych elementów PZPR-owskiej władzy i ingerować w kulturę". - Jeśli ktoś nie ma możliwości, nie ma chęci, nie przyjdzie na koncert. To jest jeden z najwybitniejszych chórów świata. Dajcie możliwość oceny tego tym, którzy wykupili bilety - mówił Soska i wnioskował o wycofanie rezolucji. Przyznał, że sam wybiera się na koncert. Soska krytykował wcześniejszą decyzję radnych, którzy wycofali z obrad apel dotyczący swobody używania nazewnictwa polskiego na Litwie. Jak zauważył Soska, radni sejmiku sprzeciwiają się koncertowi, ale nie umieją zająć odważnego stanowiska w sprawie traktowania Polaków na Litwie. Za przyjęciem rezolucji było 23 radnych, jeden był przeciw, a jedna osoba się wstrzymała. Gościnny koncert Chóru Armii Alexandra Pustovalova w Filharmonii Krakowskiej ma się odbyć 6 kwietnia. Przeciwnicy występu zapowiadają na niedzielę protest. "Żaden z nich nie został odwołany ani zakłócony" Wcześniej przeciwko występowi zespołu protestowali europosłowie Bogusław Sonik i Róża Thun oraz Grzegorz Lipiec. W trakcie trwającego właśnie tournee Chór Armii Alexandra Pustovalova w Polsce odwiedza ok. 20 miast. - Złożyliśmy oświadczenie na ręce dyrektora Filharmonii Krakowskiej, że zespół wystąpi w kostiumach scenicznych bez emblematów, które mogłyby wywołać kontrowersje. Tak samo było w Poznaniu - powiedział w poniedziałek Grzegorz Sirow ze spółki Filip Premium, organizującej trasę koncertową chóru. Do tej pory odbyło się 15 koncertów. - Żaden z nich nie został odwołany ani zakłócony - powiedział Sirow. - W repertuarze chóru nie ma żadnej pieśni gloryfikującej Armię Czerwoną. Zespół śpiewa nie tylko po rosyjsku, ale także po ukraińsku - mówił Sirow. - Reakcja, z jaką obecnie spotykają się występy zespołu, wśród artystów wywołuje konsternację. Nie mogą zrozumieć łączenia kultury i polityki - dodał. Według informacji przekazanych przez organizatorów, założyciel chóru Aleksander Pustovalov rozpoczynał karierę artystyczną w ZSRR w ówczesnej Armii Czerwonej. Prowadził Chór Armii Czerwonej, a także chóry w Rydze i Kijowie. Po rozpadzie Związku Radzieckiego powołał pod swoim nazwiskiem chór kontynuujący dawne tradycje. Zespół wykonuje pieśni wojskowe, ludowe i popularne. Chór liczy ok. 60 artystów. Śpiewacy występują w kopiach historycznych mundurów Armii Czerwonej.