Minister obrony narodowej Bogdan Klich wyraził zgodę na pomoc wojska w usuwaniu awarii linii energetycznych w Małopolsce. Wojsko skieruje do pomocy energetykom 20 żołnierzy posiadających uprawnienia elektryków. Będą pomagać m.in. w usuwaniu lodu z przewodów elektrycznych na terenie powiatu krakowskiego. Dodatkowo Wojewódzki Sztab Wojskowy w Krakowie jest gotowy dostarczyć sprzęt, np. koparki i spycharki, potrzebne m.in. do robót przy powalonych słupach elektrycznych. - Żołnierze ruszą w teren zaraz jak tylko firma Zakład Energetyczny w Krakowie ustali z Wojewódzkim Sztabem Wojskowym zakres prac - zapewniła Sieradzka. Według energetyków, we wtorek w południe w Małopolsce bez prądu było jeszcze 26 tys. odbiorców. Od poniedziałku liczba ta zmniejszyła się o ok. 3 tys. Uszkodzonych jest 346 stacji transformatorowych. Służby wojewody szacują, że liczba gospodarstw pozbawionych prądu jest znacznie wyższa - sięga 35 tys. gospodarstw. Powodem awarii mnożących się od ponad tygodnia jest szadź i lód na przewodach, które pod dodatkowym obciążeniem pękają, a nawet przewracają słupy. Sieć zrywana jest także przez upadające konary i drzewa. Taka sytuacja utrzymuje się w regionie od ponad tygodnia. - Widzimy możliwość wykorzystania wojska przy odkuwaniu i usuwaniu lodu z przewodów. To praca, którą trzeba wykonywać ręcznie, a dodatkowa pomoc mogłaby przyśpieszyć zmagania ze skutkami aury - powiedziała kierownik Biura Informacji ENION S.A., Ewa Groń. Przedstawicielka spółki zaopatrującej region w energię energetyczną dodała, że pomoc wojska jest potrzebna zarówno w Małopolsce, jak i na Śląsku, bo katastrofalna w skutkach szadź utrzymuje się w pasie całej Wyżyny Krakowsko-Częstochowskiej. - W zasadzie nie należy mówić o awariach, lecz o zniszczeniach sieci. Zniszczeniu uległy całe odcinki sieci, pozrywane są linie, poprzewracane są słupy - zaznaczyła Groń. Według danych CZK, najtrudniejsza sytuacja w regionie panuje w powiecie olkuskim, zwłaszcza w gminach: Wolbrom, Klucze i Trzyciąż, gdzie zasilania nie ma 18,3 tys. odbiorców. Źle jest też w północno-zachodniej części powiatu krakowskiego, głównie w gminach: Jerzmanowice-Przeginia, Skała i Sułoszowa, gdzie bez prądu pozostaje co najmniej 11,5 tys. gospodarstw domowych. W powiecie miechowskim energii elektrycznej nie ma ok. 5 tys. gospodarstw, przede wszystkim w gminach: Kozłów, Charsznica, Książ Wielki, Gołcza oraz w mieście Miechów. Małopolskie CZK zapewnia, że większość samorządów w regionie dysponuje agregatami prądotwórczymi dużej mocy przekazanymi w minionych kilku latach przez wojewodę. Chodzi głównie o agregaty zasilające w prąd urządzenia gminnej infrastruktury, jak stacje ujęć wody, oczyszczalnie ścieków, przepompownie, placówki służby zdrowia. We wtorek wojewoda małopolski podjął decyzję o przekazaniu do najbardziej potrzebujących gmin 60 dodatkowych agregatów, o mocy od 2 do 36 kW. - Wojewoda dysponuje obecnie jedynie urządzeniami o niewielkiej mocy, które są w stanie zapewnić prąd najwyżej pojedynczym małym domom. Część takich urządzeń wojewoda pożyczył też od Straży Pożarnej - podkreśliła Joanna Sieradzka. Kilkanaście agregatów o większej mocy przekaże wojewodzie wojsko. - Takie agregaty mogą być przeznaczone dla przychodni czy mniejszych sklepów. Nie jesteśmy w stanie zapewnić zastępczych źródeł energii wszystkim mieszkańcom, którzy teraz nie mają prądu. Uznałem jednak, że na pewno są wśród nich osoby w wyjątkowo trudnej sytuacji, którym nawet czasowy dopływ prądu do domu może pomóc - dodaje wojewoda Stanisław Kracik. Urządzenia trafią do powiatów: krakowskiego, olkuskiego i miechowskiego. Ich rozdziałem zajmą się starostowie. Pojedyncze gospodarstwa radzą sobie domowymi sposobami, np. czerpiąc prąd z alternatorów i akumulatorów ciągników rolniczych, które gospodarze uruchamiają na podwórzach przynajmniej na godzinę-dwie po zapadnięciu ciemności. Wojewoda zwrócił się do komendanta wojewódzkiego policji o nasilenie patrolowania rejonów dotkniętych brakiem prądu.