Wczoraj około godziny 20 do "Emalii" zadzwonił nieznany mężczyzna z informacją, że na terenie przedsiębiorstwa znajduje się bomba, która rano wybuchnie. Teren zakładu do godziny 2.30 w nocy przeszukiwało 20 policjantów i dwa zastępy strażaków. W akcji użyto psów. Wezwano także pogotowia gazowe i energetyczne. Bomby nie znaleziono. - Policji udało się ustalić numer telefonu, z którego dzwonił informator. W jednym z olkuskich mieszkań zatrzymano 50- letniego, pijanego mężczyznę - powiedział rzecznik małopolskiej policji nadkom. Dariusz Nowak. Mężczyznę umieszczono w izbie wytrzeźwień. Autorowi fałszywego alarmu bombowego zostanie prawdopodobnie postawiony zarzut spowodowania zagrożenia powszechnego. Będzie też musiał pokryć koszty nocnych poszukiwań w olkuskiej "Emalii".