Maliszewski: Gowin nie zostanie wyrzucony z PO
Członkostwo Gowina w PO nie jest zagrożone, przynajmniej na razie - tak uważa politolog Norbert Maliszewski. W jego opinii, listem do partyjnych kolegów były minister sprawiedliwości rozpoczął ostrą kampanię wyborczą o przywództwo w partii.
Norbert Maliszewski powiedział Informacyjnej Agencji Radiowej, że Donald Tusk nie może teraz wyrzucić Jarosława Gowina z Platformy. - Gdyby to zrobił, to zachowałby się tak jak Jarosław Kaczyński - podkreśla. Politolog dodaje, że ostra walka Jarosława Gowina jest trochę na rękę premierowi. Kampania musi być emocjonująca, szczególnie że odwraca ona uwagę od ustawy śmieciowej, brakiem rozwiązania dla OFE czy zmianą budżetu.
Jednocześnie Norbert Maliszewski zaznacza, że Jarosław Gowin nie ma innego wyjścia - musi prowadzić agresywną kampanię. - To jedyny sposób, aby przyciągnąć do siebie niezadowolonych. Donald Tusk nie dał mu zresztą wyboru - powiedział, że zwycięzca bierze wszystko - zaakcentował ekspert.
Norbert Maliszewski zwraca uwagę, że jeżeli Jarosław Gowin zdobędzie sporo głosów, to jego pozycja negocjacyjna w Platformie będzie dobra. Jeżeli natomiast będzie mieć niskie poparcie, to założy partię kanapową z "sierotami po PiS-ie".
Co znalazło się w liście Gowina
Przypomnijmy, że w skierowanym do członków Platformy Obywatelskiej liście Jarosław Gowin napisał między innymi , że przed wyborami przewodniczącego PO, w partii musi odbyć się dyskusja o jej przyszłości. Jednocześnie zauważa, że "zmiana reguł i gwałtowne przyśpieszenie wyboru przewodniczącego partii sprawia, że na taką dyskusję pozostało bardzo mało czasu".
Gowin przypomina, że PO powstawała jako partia głosząca hasła wolnorynkowe, walki z biurokracją, interesami grupowymi i złym prawem. Jednocześnie jako organizacja o obliczu konserwatywnym, wspierająca rodziny i tradycyjne normy obyczajowe.
Polityk wylicza też zasługi PO, takie jak sprawne przejście Polski przez kryzys gospodarczy. Ale zaraz przechodzi do krytyki: Przypomina o stagnacji gospodarczej, wzroście bezrobocia i ostatnich porażkach na szczeblu lokalnym: "Nasze koleżanki i nasi koledzy alarmują, że coraz częściej działania samorządowców Platformy i aparatu partyjnego w regionach zaczyna cechować buta, partyjniactwo i budzące wątpliwości moralne korzystanie z przywilejów władzy" - pisze w liście.
"Nie można wszystkiego zrzucać na światowy kryzys gospodarczy"
Gowin wzywa też członków PO do rzetelnej odpowiedzi na pytanie, skąd biorą się ostatnie niepowodzenia. "Nie można wszystkiego zrzucać na światowy kryzys gospodarczy czy działania opozycji. Potrzebujemy pilnego namysłu nad tym, co możemy robić lepiej." - twierdzi Gowin.
Były minister w rządzie Donalda Tuska zarzuca swojej partii, że choć miała być stronnictwem niskich i prostych podatków, to jej rząd podwyższył VAT, akcyzę, składkę rentową, zamroził progi PIT. Gowin podkreśla, że wielu tłumaczy te działania kryzysem, ale jednocześnie podaje przykład Szwecji, gdzie mimo kryzysu podatki udaje się obniżać.
"Co jednak najważniejsze, my nie tylko podnieśliśmy podatki, ale też nie uprościliśmy ich, a służby skarbowe coraz dotkliwiej ingerują w życie przedsiębiorców!" - podkreśla Gowin.
Ma też żal do swojej partii o przerost biurokracji "Mimo licznych zapowiedzi nie udało nam się ograniczyć zatrudnienia w administracji publicznej. Co gorsze, zatrudniliśmy tysiące nowych urzędników" - podkreśla w liście.
"Bądźmy znów partią liberalno-konserwatywną"
"Brakuje ciągle kompleksowej polityki prorodzinnej" - kontynuuje swoją krytykę Gowin i podkreśla, ze stoją w miejscu prace nad Ogólnopolską Kartą Dużej Rodziny, zarzucono projekt wprowadzenia bonu edukacyjnego. Bez echa pozostają też postulaty wprowadzenia bonu wychowawczego.
Zamiast zajmować się gospodarką i walką z kryzysem demograficznym, wdaliśmy się w niepotrzebne spory światopoglądowe" - twierdzi były minister i postuluje powrót do korzeni PO. "Bądźmy znów partią liberalno-konserwatywną, partią republikańską. Partią wielkich nadziei i poważnych reform" - apeluje Gowin.