W Strefie Biznesu Nowe Gliwice spotkała się z samorządowcami, wspierającymi w nadchodzących wyborach do parlamentu Koalicję Obywatelską. Część z nich startuje w tych wyborach. "Głęboko wierzę, jestem przekonana, że Polacy obronią samorząd, wspomogą samorząd, bo przez to wspomogą Polskę i pomogą w tym, żeby nasz kraj lepiej się rozwijał. 13 października pokażą, że chcą Polski zdecentralizowanej, Polski obywatelskiej, gdzie samorząd będzie tym jednym z najważniejszych gwarantów naszej niezależności, demokracji i współdziałania z Polakami. Wierzę w te wybory, wierzę w samorząd i wierzę, że wszyscy razem damy radę te wybory wygrać, bo one są do wygrania" - oświadczyła wicemarszałek Sejmu. "Ludzie mają zaufanie do samorządu" Dodała, że od dawna jeździ dużo po Polsce i rozmawiając z Polakami widzi, że samorząd cieszy się wielkim szacunkiem. "Ludzie mają zaufanie do samorządu, wiedzą do kogo się zwracać, kiedy mają problemy tu, u siebie, na miejscu i wiedzą, że ich prośby czy opinie zostaną wysłuchane. Nie zawsze się je da zrealizować, ale zawsze mają partnera do rozmowy. Dlatego taka niechęć i psucie samorządu, niechęć do decentralizacji, do samorządności, do lokalnego podejmowania decyzji u Polaków spotyka się z odruchem negatywnym. Polacy chcą samorządu, chcą, żeby samorząd stał na straży ich lokalności" - oceniła Kidawa-Błońska. Jej zdaniem samorządy mają coraz więcej zadań do wykonania, robią to świetnie, ale za tym nie idą pieniądze. "Te pieniądze muszą iść do samorządów, dlatego postulujemy, żeby podatki PIT zostawały w rękach samorządów. Wy najlepiej wiecie, jak wydawać te pieniądze, jaka ma być szkoła, jaki ma być park, gdzie on ma być, centralnie takich problemów nie da się rozwiązać" - powiedziała, zwracając się do samorządowców. W jej ocenie to determinacja i zaangażowanie samorządowców uratowały polską szkołę przed skutkami "pseudoreformy" byłej minister edukacji narodowej Anny Zalewskiej. "Dzieci w ogóle nie miałyby zajęć w szkołach, gdyby samorządowcy nie stanęli do głowie, żeby doprowadzić do tego, żeby dzieci mogły do szkoły chodzić, a nauczyciele realizować swoje zadania" - uznała. Połączenie mandatu samorządowego i senatorskiego Opowiedziała się też za tym, aby znieść zakaz łączenia mandatu samorządowego i senatorskiego - jej zdaniem te funkcje można łączyć, a kompetencje samorządowców byłyby cennym impulsem społecznym w procesie stanowienia prawa. Prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz powiedziała, że nie boi się nazywać reformy minister Zalewskiej deformą. "Jest czymś, co może położyć samorządy. To nie jest tak, że rząd finansuje edukację, co najwyżej dopłaca" - powiedziała. Jej zdaniem sprawa edukacji "jak w soczewce" pokazuje, co dzieje się w Polsce zarządzanej przez PiS. "To pokazuje, jak antysamorządowy, antyobywatelski jest rząd dzisiaj w Polsce. Możemy to zmienić" - podkreśliła Dulkiewicz. Prezydent Gliwic i prezes Związku Miast Polskich, kandydujący do Senatu z ramienia Koalicji Obywatelskiej Zygmunt Frankiewicz podkreślił, że miejsce czwartkowego spotkania jest wyjątkowe i symboliczne. "Jesteśmy w maszynowni byłej kopalni Gliwice, zamkniętej na przełomie tego i poprzedniego tysiąclecia. W okolice tego miejsca trudno było podejść dlatego, że tak zanieczyszczone było powietrze. Nie przez kopalnię, ale przez sąsiadujące zakłady: koksownię, fabrykę kwasu siarkowego, fabrykę sadzy. To jest dobre miejsce, żeby powiedzieć o skażeniu powietrza, które jest jednym z naszych problemów, który nie jest rozwiązywany tak, jak byśmy chcieli" - powiedział. Zygmunt Frankiewicz przyznał, że powietrze w Gliwicach się znakomicie poprawiło, ale to nie znaczy, że jest dobre. "Czekamy jako samorządy na normy emisji po to, żebyśmy mogli - mając jeszcze narzędzia prawne - mierzyć to, co wylatuje z kominów i mieć możliwości egzekucji zapisów prawa. Oczekujemy, że będą możliwości wsparcia ekologicznych źródeł energii, że będzie łatwiej można rozbudowywać sieć ciepłowniczą" - powiedział.