Kidawa-Błońska na konferencji prasowej w Krakowie poinformowała, że "nie ma dnia i godziny, żeby nie przychodziły sygnały o zamykaniu kolejnych oddziałów szpitali w Polsce, o lekarzach, którzy nie mogą pracować, o tym że odchodzą pielęgniarki, że zamykane są szpitale lub oddziały szpitali". Jak zaznaczyła, codziennie słyszy o listach i telefonach od pacjentów, którzy skarżą się na wysokie ceny leków - jako przykład podała sytuację osób po przeszczepach nerek. "Kiedyś za lek przyjmowany po przeszczepie płacili rocznie ok. 300 zł, a dziś jest to kilka tysięcy zł" - powiedziała. Kidawa-Błońska zaapelowała o błyskawiczną naprawę systemu zdrowia, ponieważ - jej zdaniem - "sytuacja jest katastrofalna". Zadeklarowała, że KO wie, jak poprawić tę sytuację. Kandydatce KO na premiera na konferencji prasowej towarzyszyła europosłanka PO Janina Ochojska, założycielka Polskiej Akcji Humanitarnej, która powiedziała, że ludzie są zainteresowani jej doświadczeniami w procesie leczenia. Ochojska walczy z rakiem piersi. W jej ocenie, do poprawy sytuacji są potrzebne przede wszystkim pieniądze, dzięki którym można by zatrudnić więcej personelu medycznego. Dofinansowania wymagają też - według Ochojskiej - leki, a procedury leczenia powinny być ujednolicone - tu dla zobrazowania sytuacji przywołała przykład pacjenta leczącego się w szpitalu, który stosuje jeden konkretny lek; aby leczyć się innym, właściwszym dla swojego stanu zdrowia lekiem, pacjent musi zmienić szpital, co wiąże się z kolejną procedurą. Założycielka PAH zwróciła uwagę, że pacjenci często z własnej kieszeni muszą płacić za badania. Obecnie potrzeba - mówiła europosłanka PO - co najmniej 50 mld zł, aby rozpocząć proces poprawy sytuacji w służbie zdrowia. Ochojska zaapelowała także o udział w pikiecie 7 października w godz. 13-15 przed siedzibą oddziału klinicznego Alergii i Immunologii Szpitala Uniwersyteckiego przy ul. Skawińskiej w Krakowie. Oddział ten - mówiła założycielka PAH - jedyny taki na południu Polski, ma być zamknięty.