- To nie była zbiórka, to była pożyczka udzielona przez osoby prywatne córce pana Sławomira Nowaka - powiedział Kidawa-Błońska na antenie Programu Trzeciego Polskiego Radia. - To jest wszystko pożyczka. Na każdą kwotę była podpisywana umowa, od każdej kwoty był odprowadzany podatek, czyli zgodnie z prawem obowiązującym w naszym kraju - powiedziała. "To jest po prostu skandal" - To, że prokuratura tyle czasu prowadzi śledztwo, nie jest w stanie postawić zarzutów, to jest po prostu skandal. Jeżeli prokuratura uważa, że sprawy były tak poważne, to ta sprawa powinna już być wyjaśniona w sądzie - podkreśliła. - Nie można człowieka trzymać w więzieniu, nie mając przygotowanego aktu oskarżenia. Dlatego bardzo chciałabym, żeby sprawa Sławomira Nowaka znalazła się przed sądem, żeby to sąd ocenił jego winę, a nie prokuratura - dodała. Sprawa Sławomira Nowaka Prokuratura zarzuca Nowakowi m.in. pranie pieniędzy - 5 mln zł i płatną protekcję w czasach, gdy pełnił funkcję szefa gabinetu politycznego premiera oraz był ministrem transportu, budownictwa i gospodarki morskiej. Prokurator okręgowy w Warszawie poinformował w poniedziałek, że akt oskarżenia wobec Nowaka niebawem zostanie skierowany do sądu. Nowak przebywał w areszcie śledczym od lipca ub.r. W kwietniu Sąd Okręgowy w Warszawie nie przedłużył aresztu i zastosował wobec Nowaka wolnościowe środki zapobiegawcze - dozór policji, zakaz opuszczania kraju połączony z zatrzymaniem paszportu oraz poręczenie majątkowe w wysokości miliona złotych. Nowak opuścił wówczas areszt. Prokuratura złożyła zażalenie na decyzję sądu okręgowego. Sąd Apelacyjny w Warszawie zdecydował 2 czerwca, że Nowak ma wrócić do aresztu śledczego, chyba że wpłaci poręczenie majątkowe w kwocie miliona złotych, na wpłacenie których miał czas do 18 czerwca. Pieniądze złożone przez córkę Nowaka wpłynęły na konto Prokuratury Okręgowej w Warszawie w połowie czerwca. Sąd Apelacyjny zdecydował, że prokurator nie może się odwołać od jego decyzji o zastosowaniu wobec Nowaka tzw. aresztu warunkowego - zamiennego na milion złotych poręczenia majątkowego. Zastrzeżenia prokuratury Na początku lipca rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie przekazała, że przyjęcie przez prokuraturę poręczenia za Nowaka uzależnione jest od pozytywnej weryfikacji źródła pochodzenia wpłaconych środków. Pełnomocnik córki Nowaka przekazał wówczas, że środki w kwocie miliona złotych wpłacone jako poręczenie majątkowe pochodzą z legalnego źródła, z pożyczek udzielonych przez ok. 60 osób, a "prokuratura nie ma prawa uzależniać przyjęcia poręczenia majątkowego od zweryfikowania tych danych, bo przepis, na który się powołuje wszedł w życie 22 czerwca, a pieniądze wpłacone zostały tydzień wcześniej".