Kidawa-Błońska pytana w czwartek w TVN24, czy wciąż jest kandydatką na prezydenta odparła: "Tak, jestem kandydatką na prezydenta Rzeczypospolitej". Dodała, że ma nadzieję, iż władza wysłucha głosu Polaków i wybory odbędą się w sposób zgodny z konstytucją i w terminie bezpiecznym dla Polaków. "W tym momencie nie robi się wyborów, to jest ważny proces, ludzie muszą mieć szanse normalnie wziąć w nim udział. Nie wyobrażam sobie wyborów ani 10, ani 17 maja. Trzeba to zrobić wtedy, kiedy to będzie bezpieczne i możliwe do przeprowadzenia" - mówiła wicemarszałek Sejmu. Dodała, że należy też pamiętać o Polakach mieszkających za granicą. "Oni mają konstytucyjne prawo wzięcia udziału w tych wyborach" - podkreśliła. Na uwagę, że jakiś czas temu zawiesiła kampanię wyborczą i wezwała do bojkotu wyborów, Kidawa-Błońska odparła, że wezwała do bojkotu wyborów 10 maja. "Ja jestem odpowiedzialna za swoich wyborców. Chcę ludzi namawiać do tego, żeby poszli na wybory. Chcę ich namawiać, żeby wzięli udział w tych wyborach i zaufali mi, ale jak mogę ich namawiać do tego, kiedy wiem, że to jest niebezpieczne" - zaznaczyła. W poniedziałek wieczorem Sejm uchwalił ustawę zgodnie, z którą wybory prezydenckie 2020 r. mają zostać przeprowadzone wyłącznie w drodze głosowania korespondencyjnego. Przepisy stanowią też, że w stanie epidemii, marszałek Sejmu może zarządzić zmianę terminu wyborów, określonego wcześniej w postanowieniu. Ustawa trafiła już do Senatu.