Małgorzata Kidawa-Błońska wygrała prawybory prezydenckie w PO. Głosowało na nią w sobotę 345 delegatów konwencji krajowej PO, na jej kontrkandydata prezydenta Poznania Jacka Jaśkowiaka - 125. PAP zapytała Spychalskiego, jak ocenia kandydaturę Kidawy-Błońskiej i czy będzie ona trudnym przeciwnikiem dla Andrzeja Dudy. Spychalski zwrócił uwagę, że jeszcze nie został ogłoszony termin wyborów prezydenckich, a ta decyzja - jak przypomniał - należy do marszałek Sejmu. "My do każdego z kandydatów odnosimy się z szacunkiem i mamy nadzieję, że rywalizacja, która dopiero jest przed nami, będzie rywalizacją na programy, na pomysły dla Polski" - powiedział rzecznik prezydenta. Pytany, czy Kidawa-Błońska będzie trudniejszym rywalem dla Andrzeja Dudy, niż Jacek Jaśkowiak, powtórzył, że jeszcze nawet nie ma ogłoszonego terminu wyborów. "Dzisiaj to nie jest czas, żeby rozmawiać o wyborach prezydenckich, dlatego, że one są dopiero przed nami. Dzisiaj jest czas, żeby pracować dla Polski, żeby podejmować konkretne zobowiązania dla Polski. Pan prezydent Andrzej Duda dopiero co reprezentował Polskę na bardzo udanym szczycie NATO w Londynie" - powiedział Spychalski. Gawkowski: Lewica nie odpuści wyborów prezydenckich "Szanujemy panią Kidawę-Błońską, ale pamiętamy też, co powiedziała o wyborcach oraz polityczkach i politykach Lewicy - że jesteśmy nic nie warci. PO skupiła się na prawyborach, po to, aby przykryć kwestię odwołania lidera PO, Grzegorza Schetyny" - powiedział szef klubu Lewicy Krzysztof Gawkowski dziennikarzom. Jak zaznaczył, wyścig wyborczy zacznie się dopiero w lutym, gdy wybory zostaną ogłoszone. "My mówimy do PO: macie swojego kandydata, ale bójcie się, bo kandydat lewicy na pewno będzie walczył o drugą turę w wyborach prezydenckich" - dodał. Podkreślił, że dla ludzi Lewicy, wynik prawyborów nie był zaskoczeniem i że mieli oni poczucie, że te prawybory "zostały trochę ustawione". "Dla Lewicy jest jasne, że musimy iść swoją drogą, Lewica wystawi swojego świetnego kandydata, który wejdzie do drugiej tury" - oświadczył. Pytany, czy ma dla niego znaczenie, że PO postawiła na kobietę, Gawkowski powiedział, że wyborcy na pewno "wezmą pod uwagę merytoryczne przygotowanie kandydata, zaplecze, które za nim stoi i liczbę ludzi, która jest gotowa uwierzyć, że inna polityka jest możliwa". Przekonywał, że ich kandydat będzie łączył elektorat "szerokiego centrum i lewicy", skupi się na problemach dot. pracy, polityki społecznej, wspólnoty i odpowiedzialności za państwo. Zapewnił, że będzie to osoba, która może ochronić państwo przed rządami autorytarnymi. Nawiązał też do słów kandydatki PO, która powiedziała: "Zaczynamy wielką grę. Ja wiem, że ją wygramy. Wygrałam z Kaczyńskim w Warszawie, wygram z Dudą". "Małgorzata Kidawa-Błońska najpierw musi wejść do drugiej tury. Lewica na pewno nie odpuści, wystawiając swojego kandydata. Jak ktoś dziś myśli, że wejdzie do drugiej tury, to może się przeliczyć, bo już jeden kandydat PO myślał, że będzie polskim prezydentem, a okazało się, że przegrał" - podsumował Gawkowski. Sawicki: Dobra konkurentka Poseł Marek Sawicki (PSL) podkreślił, że Kidawa-Błońska, jako kandydat PO na prezydenta, "jest dobrą konkurentką, jeśli chodzi o szanse i możliwości prezesa Kosiniaka-Kamysza". "Dlatego, że Małgorzata Kidawa-Błońska reprezentuje bardziej lewe skrzydło Platformy niż konserwatywne. W związki z tym jest duża szansa, że część wyborców Platformy centrowo-prawicowych, konserwatywnych zagłosuje na Władysława Kosiniaka-Kamysza" - ocenił Sawicki. Rzecznik PSL Miłosz Motyka powiedział, iż cieszy się, że kolejne partie wyłaniają swoich kandydatów na prezydenta. "Teraz czas na pokazanie własnych wizji Polski i prezydentury" - zaznaczył. "Wzywamy Małgorzatę Kidawę-Błońską do debaty. Nie tydzień przed wyborami, lecz już teraz" - dodał Motyka. Sobolewski: Jedyne zaskoczenie to niskie poparcie wewnątrz własnej partii "Nie ma niespodzianki. To były pseudodemokratyczne prawybory, bo od samego początku było wiadomo, że Platforma wystawi kandydaturę Kidawy-Błońskiej" - oświadczył szef Komitetu Wykonawczego PiS Krzysztof Sobolewski Jedynym zaskoczeniem - dodał - jest jednak to, że przeciwko Kidawie-Błońskiej zagłosowało 125 delegatów, czyli ok. 30 proc. "Pani Kidawa-Błońska powtarza, że chce być prezydentem wszystkich Polaków, tymczasem nawet we własnej partii nie ma pełnego poparcia" - powiedział Sobolewski. Polityk PiS zwrócił ponadto uwagę, że podczas prawyborów w PO krążyła opinia, że Jacek Jaśkowiak był kandydatem szefa Platformy Grzegorza Schetyny. "Można więc powiedzieć, że pan Schetyna przegrał siódme wybory z rzędu - sześć razy z nami i jedne we własnej partii" - ironizował Sobolewski. Zapewnił jednocześnie, że jego ugrupowanie traktuje każdego kandydata z szacunkiem. "Z szacunkiem podchodzimy do każdego kandydata, który zmierzy się w wyborach prezydenckich z kandydatem Prawa i Sprawiedliwości, czyli z Andrzejem Dudą" - powiedział Sobolewski. Czarzasty: Cieszę się, że mamy poważnego kontrkandydata "Gratuluję Małgorzacie Kidawie-Błońskiej wygranej, a PO - podjętej decyzji i wyłonienia kandydatki. Szanujemy bardzo panią wicemarszałek. Cieszę się, bo to fajnie, że będziemy mieli poważnego kontrkandydata, bo to poważne stanowisko jest - prezydent lub prezydentka. Jest z kim walczyć" - powiedział szef SLD Włodzimierz Czarzasty. Podkreślił, że Lewica zajmie się wyznaczeniem swojego kandydata, gdy zakończy proces zjednoczeniowy. "Jak znam życie, pewnie nasz kandydat zwycięży" - powiedział. Nawiązał też do słów kandydatki PO, która powiedziała: "Zaczynamy wielką grę. Ja wiem, że ją wygramy. Wygrałam z Kaczyńskim w Warszawie, wygram z Dudą". "Problem pani Kidawy-Błońskiej polega na tym, że wybory będą w całej Polsce, a nie tylko w Warszawie, gdzie jej elektorat jest duży" - powiedział. Kosiniak-Kamysz wzywa do debaty Lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz powiedział na konferencji prasowej w Rawiczu (woj. wielkopolskie), że dobrze się stało, że prawybory wreszcie wyłoniły kandydata PO na prezydenta."Z życzliwością to przyjmujemy, gratulujemy i wzywam do debaty, oczekuję natychmiastowej debaty z Małgorzatą Kidawą-Błońską, wzywałem ją jak była kandydatką na premiera, wtedy do debaty nie doszło, wzywałem jak była potencjalną kandydatką na prezydenta, rozumiem, że teraz jest już gotowa i szybko do takiej debaty dojdzie" - powiedział prezes PSL."Będziemy walczyć w równej walce, ja deklaruję taką grę fair, jak najbardziej rzetelną, z życzliwością, ale też twardą, bo głęboko wierzę, że wchodzę do drugiej tury, a w drugiej turze pokonam Andrzeja Dudę" - powiedział prezes PSL.Dodał, że wybór Kidawy-Błońskiej na kandydata PO na prezydenta chyba nikogo nie zaskoczył. "To było jasne już od wielu dni i sami członkowie, posłowie PO mówili, że takie będzie rozstrzygnięcie" - zaznaczył Kosiniak-Kamysz. Posłowie Konfederacji: Nasz kandydat pokona ją w I turze Prezes partii KORWiN i poseł Konfederacji Janusz Korwin-Mikke ocenił w rozmowie z PAP, że zwycięstwo Kidawy-Błońskiej to dobra informacja dla Konfederacji, biorąc pod uwagę, że na prezydenta ma kandydować Szymon Hołownia. "Nie znam człowieka (Hołowni), ale widziałem, jakie są o nim komentarze, no to pani Kidawa-Błońska jest idealnym kandydatem dla nas. Myślę, że nie będzie większych trudności, żeby kandydat Konfederacji przegonił panią Kidawę-Błońską. Myślę, że nawet kandydat Lewicy przegoni panią Kidawę-Błońską, bo to jest po prostu beznadziejna kandydatka" - powiedział. Pytany, czy kandydatowi Konfederacji na prezydenta byłoby trudniej rywalizować z Jaśkowiakiem, Korwin-Mikke powiedział: "Trudniej, zdecydowanie trudniej. To jest naprawdę dobry gospodarz terenu, dobry polityk i poważny człowiek. Pani Kidawa-Błońska nie jest poważna". Prezes partii KORWiN był również pytany, czy wobec takiego wyboru Platformy kandydatowi Konfederacji będzie łatwiej osiągnąć sukces w wyborach prezydenckich. Zwrócił uwagę, że partia zaczęła od poparcia 6 proc. wyborców, a w następnych sondażach miała kolejno 9 i 12 proc. "Myślę, że w ciągu dwóch-trzech miesięcy dojdziemy do 15-18 proc., i wszystko może się zdarzyć, dlatego, że nie wierzę, aby pani Kidawa-Błońska przekroczyła 20 proc, absolutnie nie wierzę" - dodał Korwin-Mikke. "Wierzę, że kandydat Konfederacji, który zostanie wybrany w prawyborach, będzie w stanie pokonać panią Kidawę-Błońską w pierwszej turze" - zapewniał w rozmowie z PAP wiceprezes Ruchu Narodowego poseł Konfederacji Krzysztof Bosak. Według niego przewagą kandydata Konfederacji będzie m.in. "efekt świeżości". "My reprezentujemy idee, które są popierane przez miliony Polaków, idee konserwatywne, narodowe i wolnościowe. Pani Kidawa-Błońska będzie prezentować to, co wynika z sondaży. I jest ogromna przewaga kandydata, który reprezentuje coś, w co głęboko wierzy, nad wyrachowanymi politykami głównego nurtu, którzy są po prostu kreacjami wizerunku" - przekonywał Bosak. Emilewicz: Kandydat na prezydenta jest jeden Do wyboru wicemarszałek Sejmu Małgorzaty Kidawy-Błońskiej na kandydata Platformy Obywatelskiej na prezydenta i jej słów, że wygrała z Jarosławem Kaczyńskim w Warszawie i wygra z Andrzejem Dudą odniosła się także minister rozwoju Jadwiga Emilewicz. "Demokracja i wybory polegają na tym, że partie wystawiają kandydatów. Pani Małgorzata Kidawa-Błońska, która była liderem jesiennej kampanii, nie sprawiła, że wynik Platformy był lepszy, a de facto był słabszy, jeżeli odpowiednio zsumujemy głosy koalicjantów w stosunku do poprzednich wyborów. Nie wydaje mi się, żeby była w stanie przekonać wyborców od siebie ani do partii, która ją wystawiła" - powiedziała Emilewicz. Polityk Porozumienia podkreśliła, że trudne zadanie ma dziś Platforma, która straciła swoją tożsamość, bo stoi w rozkroku programowym i nie wie sama, czy jest partią konserwatywną, czy lewicową. Emilewicz zaznaczyła, że w roli partii konserwatywnej PO zdecydowanie trudno szukać pola, bo to Zjednoczona Prawica zagospodarowuje ten obszar, podobnie jak w roli partii lewicowej, mówiącej o przywilejach dla związków jednej płci, czy też innych lewicowych elementach programowych, bo i w tym obszarze jest też mało wiarygodna, a na lewicy pojawiły się też inne partie. "Dzisiaj wydaje się, że Kidawie-Błońskiej będzie trudno zyskać wiarygodność, zaufanie, poparcie społeczne" - wskazała minister. Zaznaczyła, że konkurujący z nią Jacek Jaśkowiak był raczej "wystawiony na zająca", bo skoro PO zadekretowała prawybory, to cóż byłyby to za prawybory, w których jest jeden kandydat. "Warto życzyć wszystkim konkurującym dobrych zawodów. Ja myślę, że tak naprawdę kandydat w tych wyborach jest jeden. Jest to ciągle Andrzej Duda, nieustająco cieszący się bardzo wysokim poparciem społecznym, z dużymi sukcesami w minionych ponad czterech latach" - stwierdziła minister. Sasin: Walka w wyborach prezydenckich będzie zacięta "Nie chcę oceniać wyboru Platformy Obywatelskiej. Pan prezydent Andrzej Duda podchodzi z szacunkiem do wszystkich kontrkandydatów. Ich zapewne będzie więcej, bo słyszymy m.in. o panu Kosiniaku-Kamyszu. Będzie na pewno zacięta walka wyborcza. Ja jestem przekonany, że prezydent Duda ze względu na ocenę jego prezydentury, aktywność oraz jego stały kontakt ze zwykłymi obywatelami, jest faworytem" - podkreślił z kolei w Toruniu wicepremier, minister aktywów państwowych Jacek Sasin. Wicepremier stwierdził, że Duda, jako pierwszy prezydent w historii Polski, spotkał się z mieszkańcami wszystkich powiatów. Ocenił również, że Duda dobrze reprezentuje polskie interesy na arenie międzynarodowej i ma m.in. świetny kontakt z prezydentem Stanów Zjednoczonych Donaldem Trumpem. "Andrzej Duda jest dziś najpoważniejszym kandydatem, żeby sprawować urząd prezydenta również w kolejnej kadencji. Walka wyborcza na pewno będzie zacięta, a ja jestem przekonany, że obecna głowa państwa jest do tej walki dobrze przygotowana. My, jako PiS, będziemy go w tej walce mocno wspierać" - wskazał Sasin.