Wicemarszałek Sejmu została zapytana w Przychodach (gmina Międzyrzecz Podlaski) podczas spotkania z Kołem Gospodyń Wiejskich we wrześniu ubiegłego roku, kiedy była kandydatką KO na premiera, co uważa o sytuacji, gdy dwóch mężczyzn chce mieć dzieci. "Facet z facetem nie może mieć dziecka, po co zadaje pan takie pytanie" - odpowiedziała Kidawa-Błońska, po czym na sali rozbrzmiał śmiech i oklaski wyborców. Jej słowa odbiły się szerokim echem w mediach społecznościowych. Opublikowane w sieci nagranie Krzysztof Śmiszek skomentował również w rozmowie z PAP."To pokazuje jednoznacznie, że w gronie sześciu kandydatów na urząd prezydencki jest tylko jeden postępowy, progresywny kandydat. Reszta to są konserwatyści w wersji hard albo w wersji soft. Pani marszałek, którą szanuje, ale jednak zabrakło jej tutaj klasy, albo refleksji nad tą ważną kwestią" - ocenił. "Zastanawiam się, co na to Barbara Nowacka, Małgorzata Tracz, Borys Budka czy Joanna Mucha, którzy popierają kandydaturę Małgorzaty Kidawy-Błońskiej na prezydenta, a którzy wcześniej mówili o równych prawach dla wszystkich" - dodał poseł Lewicy. Polityk ocenił, że w wypowiedzi Kidawy-Błońskiej "zabrakło klasy". "Nawet jeżeli nie jest się zwolennikiem czy nie do końca popiera się takie czy inne pomysły, to można odpowiedzieć w sposób, który nie ubliża części swoich wyborców, bo pewnie na głosy osób LGBT pani Małgorzata Kidawa-Błońska także liczy" - stwierdził Śmiszek. Do komentarza Kidawy-Błońskiej odniósł się również jej rywal w walce o fotel prezydencki. "To nieeleganckie" - powiedział na antenie radiowej Trójki Robert Biedroń.