Na wtorkowym spotkaniu ministrów spraw wewnętrznych państw UE w Brukseli Polska zaakceptowała decyzję o podziale uchodźców. - Unia Europejska zgodziła się, że będziemy dzielić 120 tysięcy. Natomiast w tej chwili podjęliśmy decyzję o podziale 66 tys. uchodźców, z czego Polsce przypadnie ok. 5 tys. uchodźców - i ta liczba będzie jeszcze pomniejszona w momencie, kiedy zgłoszą się państwa, które nie uczestniczą w tym programie, takie jak: Szwajcaria, Norwegia czy Irlandia. Poza tymi dwoma tysiącami, na które zgodziliśmy się wcześniej, ta liczba to będzie ok. 4,5 tys. - mówił we wtorek wiceszef MSZ Rafał Trzaskowski. - Rząd Ewy Kopacz, tak jak wszystkie rządy, dba o bezpieczeństwo Polaków. To jest naczelne zadanie rządu, by Polacy czuli w Polsce bezpiecznie i mogli realizować swoje cele życiowe - podkreśliła Małgorzata Kidawa-Błońska na środowej konferencji prasowej w Sejmie. Jak dodała, w sprawie uchodźców "polski rząd postawił warunki, które muszą być spełnione". - Nigdy nie uchylaliśmy się od tego, że przyjmiemy uchodźców, ale chcieliśmy, by były spełnione nasze warunki: uszczelnienie granic, by można przyjmować te osoby na naszych warunkach, byśmy mogli sprawdzać ich wiarygodność, czy to są naprawdę uchodźcy - zaznaczyła marszałek Sejmu. - Polska zadeklarowała taką grupę, którą będziemy mogli się zająć tak, by to było bezpieczne dla Polski i dla tych migrantów, by mogli się zasymilować - powiedziała marszałek Sejmu. Odnosząc się do środowej wypowiedzi wiceprezes PiS Beaty Szydło, marszałek Sejmu powiedziała, że "straszenie Polaków grupą kilku tysięcy ludzi świadczy o tym, że politycy nie zdają sobie sprawy, w jakim kraju żyją". - Polska jest dużym krajem i 5-6 tys. ludzi nie jest w stanie zakłócić bezpieczeństwa w naszym kraju - zaznaczyła. - Prosiłabym polityków, którzy mają wysokie ambicje polityczne, by nie straszyli Polaków - apelowała marszałek. Beata Szydło skandalem nazwała w środę decyzję rządu ws. uchodźców. Została podjęta wbrew bezpieczeństwu i bez zgody Polaków - mówiła posłanka PiS. W jej opinii, narzucone Polsce kwoty oznaczają, że w kolejnych latach będziemy musieli przyjmować kolejne fale uchodźców. Kidawa-Błońska zwróciła też uwagę, że kraje członkowskie Grupy Wyszehradzkiej (Polska, Czechy, Słowacja, Węgry) wielokrotnie różniły się w opiniach. - W sprawie konfliktu na Ukrainie Polska nie mogła liczyć na mocne wsparcie tych krajów, ale nadal potrafimy dalej współpracować - zaznaczyła. - Jesteśmy członkami całej UE, więc musimy myśleć o tym, by to było dobre dla Polski i dla całej UE, a nie jednego regionu - dodała. Trzy państwa Grupy Wyszehradzkiej (Czechy, Słowacja, Węgry) były przeciwne decyzji o podziale uchodźców.