Uchwalona pod koniec grudnia ub.r. tzw. mała ustawa medialna, czyli nowelizacja ustawy o radiofonii i telewizji spowodowała wygaśnięcie mandatów poprzednich członków zarządów i rad nadzorczych Telewizji Polskiej oraz Polskiego Radia. Oprócz tego zmniejszyła liczebność rad nadzorczych spółek medialnych, a także powierzyła ministrowi skarbu powołanie ich nowych organów do czasu - jak zapisano w noweli - wprowadzenia "nowej organizacji mediów narodowych"."Grupa senatorów złożyła do Trybunału Konstytucyjnego wniosek o zbadanie zgodności tym razem nie z konstytucją, ale z ratyfikowanymi przez Polskę aktami prawnymi międzynarodowymi tzw. małej ustawy medialnej, której efektem jest tzw. dobra zmiana w mediach publicznych" - powiedział na czwartkowej konferencji prasowej szef klubu senatorów PO Bogdan Klich. Według niego, przepisy "małej" ustawy medialnej, które pozwoliły na zmianę władz TVP i Polskiego Radia są m.in. sprzeczne z art. 10 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. Mówi on m.in., że "każdy ma prawo do wolności wyrażania opinii. Prawo to obejmuje wolność posiadania poglądów oraz otrzymywania i przekazywania informacji i idei bez ingerencji władz publicznych i bez względu na granice państwowe". PO kwestionuje ponadto zgodność noweli ustawy o radiofonii i telewizji z art. 11 Karty Praw Podstawowych ("każdy ma prawo do wolności wypowiedzi. Prawo to obejmuje wolność posiadania poglądów oraz otrzymywania i przekazywania informacji i idei bez ingerencji władz publicznych i bez względu na granice państwowe. Szanuje się wolność i pluralizm mediów"). Klich: to był skok na media Klich ocenił, że obsadzenie przez rząd stanowisk w mediach publicznych doprowadziło do "pośredniej cenzury" i "zawłaszczenia mediów publicznych przez rządzącą większość". "Został dokonany swoisty skok na media publiczne przez rząd, a minister skarbu, który ma prawo do tego, żeby dowolnie odwoływać i powoływać zarówno prezesów, jak i zarządy mediów publicznych, realizuje w ten sposób politykę propagandową rządu - nie w interesie opinii publicznej, ale w interesie rządzącej większości. Na to w kraju demokratycznym nie ma zgody" - powiedział senator PO. Przedstawiciele PiS mówili podczas prac parlamentarnych nad nowelizacją ustawy o radiofonii i telewizji, że zmiany są konsekwencją diagnozy stanu mediów publicznych, które - według nich - nie realizowały swojej misji. Celem zmian - według PiS - było "ucywilizowanie sytuacji w mediach publicznych" i odbudowa znaczenia tych mediów poprzez uzdrowienie struktur organizacyjnych, sposobu funkcjonowania oraz ich wzmocnienie finansowe. Na mocy nowelizacji mandaty poprzednich członków zarządów i rad nadzorczych TVP oraz Polskiego Radia wygasły 8 stycznia - w dniu wejście w życie nowych przepisów. Nowe zarządy i rady (liczące trzech członków) zostały powołane "do czasu wprowadzenia nowej organizacji mediów narodowych". Nowela straci moc z dniem 30 czerwca 2016 roku. W czwartek po południu Sejm zajmie się projektami tzw. dużej ustawy medialnej, której celem jest przekształcenie TVP, Polskiego Radia i PAP w media narodowe, a także wprowadzenie 15-złotowej opłaty audiowizualnej. Klich pytany czy w związku z tym PO nie spóźniła się ze swym wnioskiem do TK, odpowiedział że "nieznane są jeszcze losy tzw. dużej ustawy medialnej". "Ona oczywiście może być bardzo szybko przepchnięta przez Sejm i Senat, ale może też być inaczej, dlatego też w interesie opinii publicznej postanowiliśmy tę skargę konstytucyjną złożyć" - zaznaczył senator.