Przypomnijmy, że sprawa dotyczy sondażu Pollstera dla "Super Expressu". "Wiadomości", omawiając ten sondaż, podały wyniki czterech komitetów wyborczych, z pominięciem Konfederacji. "Reszta ugrupowań nie przekroczyła progu wyborczego" - poinformowano widzów. Tymczasem Konfederacja w omawianym badaniu miała 5-proc. poparcie. Konfederacja podała TVP w trybie wyborczym do sądu i wygrała. Sąd nakazał opublikowanie sprostowania, a także zakazał rozpowszechniania niepełnych informacji o wynikach sondażu poparcia dla partii politycznych. "Zaczynamy od jednego z najbardziej kuriozalnych wyroków w historii polskiego sądownictwa" - tak prowadząca czwartkowe wydanie Danuta Holecka zapowiedziała sprostowanie. Jego treść została wyświetlona małą czcionką - jak poinformowano widzów, "jej wielkość i krój nakazał sąd": Sprostowaniu towarzyszył materiał Marcina Tulickiego, w którym kilkukrotnie określono wyrok sądu jako "kuriozalny". Wcześniej w ten sam sposób do wyroku odniósł się dyrektor Telewizyjnej Agencji Informacyjnej Jarosław Olechowski. Wyjaśniał, że "dziennikarka przygotowująca grafikę popełniła niezamierzony błąd". Jednak Tulicki podał, że reporterka miała "uzasadnione wątpliwości", czy wynik Konfederacji nie został "zaokrąglony w górę". W materiale podkreślono, że "Wiadomości" kierują się "najwyższymi standardami dziennikarskimi", a wyrok sądu jest "pretekstem do ataku na TVP". Wytknięto, że konkurencja - TVN i Polsat - nie musiała przepraszać za pomijanie Konfederacji w swoich materiałach.