Maksymiuk tłumaczył przed sądem, że co prawda czterokrotnie był namawiany do współpracy z SB, ale nigdy nie uległ. B. posła namawiać, a nawet przynieść gotowe do podpisania zobowiązanie do współpracy miał jego kolega z wojska, esbek Czesław G. - Tłumaczyłem Czesiowi trochę pół żartem, pół serio, że ze mnie nie będą mieli żadnego pożytku, bo do opozycji nie należę, a i obywatelem jestem lojalnym. Wtedy należałem do PZPR - mówił Maksymiuk w sądzie. Dodał, że najczęściej to Czesław G. przyjeżdżał do niego i spotykali się w jego gospodarstwie. Gdy ostatecznie odmówił, G. poprosił go, aby ten potwierdził jedynie, że się spotykają, rozmawiają ze sobą. - Tłumaczył mi, że muszę z nim współpracować i w razie pytań mam potwierdzić, że się spotykamy - mówił Maksymiuk. Zaznaczył, że nigdy nie napisał żadnego sprawozdania, nigdy nie pobierał wynagrodzenia. - Nigdy nie wziąłem ani złotówki z tego tytułu - zapewnił. Poniedziałkowe zeznania Czesława G. były początkowo sprzeczne z tymi, które składał w 2006 r. Różnice dotyczyły m.in. tego czy Maksymiuk wiedział, że świadek jest funkcjonariuszem SB, częstotliwości spotkań oraz tego czy b. poseł podpisał zobowiązanie do współpracy. We wcześniejszych zeznaniach G. twierdził, że Maksymiuk podpisał zobowiązanie oraz, że wiedział, iż jest on funkcjonariuszem SB. W poniedziałek natomiast początkowo zaprzeczył temu. Ostatecznie jednak, gdy sędzia przytoczył mu wcześniejsze zeznania - podtrzymał je i stwierdził, że prawdziwe są te, które przedstawił wcześniej. Czesław G. rozbieżności tłumaczył swoim złym stanem zdrowia. G. podtrzymał zeznanie, że Janusz Maksymiuk został zarejestrowany jako TW "Roman". Pseudonim - tłumaczył - pochodził od drugiego imienia b. posła i polityk zgodził się na to. Powiedział też, że spotykał się z Maksymiukiem raz w miesiącu. 62-letniego Maksymiuka, jednego z liderów Samoobrony IPN oskarża o kłamstwo lustracyjne. - Startując do Sejmu w 2007 r., złożył oświadczenie, w którym twierdził, że nie był tajnym współpracownikiem SB. Tymczasem z naszych dokumentów wynika, że 25 lipca 1983 r. został zarejestrowany jak TW "Roman". Miał założoną teczkę osobową i personalną. Pobierał wynagrodzenie - mówiła prokurator Elżbieta Kozłowska-Włodarek z wrocławskiego IPN.