Liczące 83,5 tys. mieszkańców miasto Nowy Sącz stało się w ciągu ostatniej doby bardzo popopularną miejscowością w polskim internecie. Wszystko za sprawą wypowiedzi zaproszonej do Olsztyna na Campus Polska Przyszłości znanej piosenkarki. Majka Jeżowska uczestniczyła w panelu nazwanym "Jak być bajglem na talerzu pełnym cebularzy - czyli jak dbać o inkluzywność i różnorodność w przestrzeni publicznej". Jeżowska o Nowym Sączu. Co powiedziała? W pewnym momencie dyskusji Jeżowska wspomniała o swoim rodzinnym mieście, w którym się wychowała. - Ja pochodzę z małego... nie no, obrażą się, więc dużego miasta o nazwie Nowy Sącz, które jest zagłębiem kościelno-zaściankowym i tam myślenie jest zupełnie inne. Nic dziwnego, że uciekłam stamtąd zaraz po maturze - mówiła do słuchaczy. Jeden z użytkowników Twittera postanowił udostępnić nagrany fragment, w którym główny gość panelu zabiera głos. Na wideo można zobaczyć dalszy ciąg. - Patrzę na was i myślę, że my jesteśmy tutaj w swoim gronie, ale jak nauczyć małe dziecko, które jest nasiąknięte zachowaniem rodziców i dziadków, którzy wygadują w domu codziennie rzeczy niegodne człowieka o drugim człowieku - zastanawiała się piosenkarka. Nagranie kończy się sugestią Jeżowskiej, aby uczyć "pozytywnego myślenia" najmłodszych bezpośrednio, już od żłobka. - Więc tak naprawdę to powinniśmy jeździć po przedszkolach i żłobkach, i wtłaczać tym dzieciakom takie właśnie pozytywne myślenie i spostrzeganie świata przez pryzmat tej inności, którą reprezentujemy - stwierdziła. Posłanki PiS krytycznie o słowach Jeżowskiej Komentujący wypowiedź Jeżowskiej internauci nie kryli oburzenia i byli jej słowami co najmniej skonsternowani. Posłanka PiS Anna Kwiecień napisała w mediach społecznościowych: "Pani Jeżowska o mieszkańcach Nowego Sącza... o rodzicach i dziadkach... ilość głupoty zawartej w tej wypowiedzi poraża". Inna posłanka tej partii dodała: "Niczym w czasach stalinizmu. Indoktrynować od najmłodszych lat, przeciw rodzicom, przeciw dziadkom. W żłobkach, przedszkolach. Pani Jeżowska, laureatka festiwalu piosenki radzieckiej w PRL to reprezentatywny głos dla środowiska POstkomuny (pisownia oryginalna - red.)" - skomentowała Joanna Lichocka. Moderatorka debaty broni piosenkarki Całą sytuację z przymrużeniem oka potraktował redaktor "Rzeczpospolitej" Michał Kolanko. Dziennikarz stwierdził, że takimi wypowiedziami opozycja raczej nie zyska wyborców, którzy mają bardziej konserwatywne poglądy od Majki Jeżowskiej. Jego zdaniem tak "wygląda droga do 3. kadencji PiS", co przedstawił w poniższym tweecie. Do tematu nagrania z fragmentem wypowiedzi Majki Jeżowskiej (które wyświetlono niemal 190 tys. razy) oraz fali krytyki, która zalała internet po jego opublikowaniu, odniosła się prowadząca panel, aktywistka Ola Petrus. Na swoim profilu społęcznościowym napisała: "(...) od rana atakujecie Majkę, bo powiedziała coś niepochlebnego o swoim mieście. NO BO WY WSZYSCY TACY ŚWIĘCI CO ZAWSZE TYLKO W SAMYCH SUPERLATYWACH MÓWICIE O KAŻDYM MIEŚCIE (pisownia oryginalna - red.). W długim poście broniła uczestniczki organizowanego przez siebie wydarzenia. Według niej oburzenie słowami Jeżowskiej było niepotrzebne i bezzasadne, bo nagranie z jej słowami jest "wyciągnięte z kontekstu". W dość emocjonalny sposób postanowiła wytłumaczyć, co piosenkarka miała na myśli. "Zapytałam Majkę, jakim cudem kobieta w latach 90-tych już wiedziała o tym jak bardzo ważne było edukowanie dzieci w kwestii różnorodności. Żeby nie dorastały jako rasiści, homofobi, ableiści itd. Kiedy nawet na ulicach tej różnorodności nie było tak wiele. I napisała o tym piosenkę. PIOSENKĘ DLA DZIECI. I Majka opowiedziała, że napisała piosenkę dla swojego syna. Ponieważ dorastał w małym mieście, zdominowanym przez Kościół. A miał trochę znajomych o innym kolorze skóry. I chciała, żeby on i jego koledzy i koleżanki wiedzieli, że to jest normalne" - opisywałą całą historię Petrus.