"OKO.press" przygląda się Izbie Dyscyplinarnej w związku z postanowieniem Izby Pracy SN w oparciu o wyrok TSUE, że izba ta została niewłaściwie powołana. Z postanowienia wynika, że Izba Dyscyplinarna SN nie jest sądem w rozumieniu prawa UE i prawa krajowego. Izba Dyscyplinarna to najdroższa izba w Sądzie Najwyższym, bo jej sędziowie zarabiają o 40 proc. więcej niż pozostali sędziowie SN - czytamy w serwisie. Jest to efekt podwyżki, która miała uatrakcyjnić rekrutację na stanowisko sędziego Izby Dyscyplinarnej. Z wyliczeń, jakie wówczas podawano (podwyżka miała miejsce w zeszłym roku), sędzia Izby Dyscyplinarnej może liczyć na 32 tys. zł brutto miesięcznej pensji. "OKO.press" wskazuje przy tym, że wydajność tej izby pozostawia wiele do życzenia. W Izbie Dyscyplinarnej pracuje dziesięciu sędziów. Od stycznia do października zajęli się oni 230 sprawami, co daje 23 sprawy na sędziego. W skali miesiąca, sędzia załatwia więc dwie, czasem trzy sprawy - czytamy. Dla porównania, Izba Cywilna ma 28 sędziów. Do września 2019 r. wpłynęło tam 3850 spraw, załatwiono 3798. "OKO.press" przelicza, że daje to średnio ok. 15 spraw na sędziego w skali miesiąca.