W zawiadomieniu o podejrzeniu popełnienia przestępstwa opublikowanym w piątek na Facebooku prezydent stolicy powołał się na przepis Ustawy o ochronie danych osobowych, w którym mowa o tym, że "kto przetwarza dane osobowe, choć ich przetwarzanie nie jest dopuszczalne albo do ich przetwarzania nie jest uprawniony, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat dwóch". Jak wskazano w piśmie, chodzi o maila, który wpłynął na adres sekretariatu prezydenta w czwartek w nocy, "podpisanego jako Poczta Polska bez wskazania konkretnych danych osobowych nadawcy tej wiadomości". Autor maila zwrócił się do Urzędu m.st. Warszawy z wnioskiem o przekazanie danych ze spisu wyborców. Argumentacja prezydenta stolicy "Forma i treść skierowanego maila wskazują na podejrzenie usiłowania popełnienia przez osoby, które wysłały ten mail, przestępstwa określonego w art. 107 ust. 1 ustawy o ochronie danych osobowych" - napisał w zawiadomieniu prezydent miasta. Trzaskowski podkreślił jednocześnie, że spis wyborców jest sporządzany i aktualizowany przez gminę, jako zadanie zlecone, na podstawie rejestru wyborców. "Aktualnie obowiązujące przepisy prawne o charakterze powszechnie obowiązującym (ustawy, rozporządzenia) nie upoważniają żadnego innego podmiotu do przetwarzania danych osobach zawartych w spisach wyborców" - czytamy. Nakaz udostępnienia spisu wyborców Zdaniem prezydenta stolicy usiłowanie przetwarzania, w tym gromadzenia przez osoby wysyłające maila z 23 kwietnia danych osobowych ze spisów wyborców może zostać ocenione jako niezgodne z prawem, ponieważ nie spełniono żadnej z określonych przesłanek legalizujących. O otrzymaniu e-maila z nakazem udostępnienia spisów wyborców wraz z danymi osobowymi - adresami, imionami i nazwiskami i numerami PESEL - część polskich samorządowców poinformowała w czwartek. W związku z mailem posłowie Koalicji Obywatelskiej przeprowadzili w piątek kontrolę poselską m.in. w Kancelarii Premiera. Poczta Polska poinformowała z kolei, że skierowany do samorządów wniosek o przekazanie danych ze spisu wyborców wynika z roli, jaką operator ten ma pełnić w obsłudze głosowania w ramach wyborów prezydenckich. Polegać ona będzie na dostarczeniu do wyborców pakietów wyborczych, a następnie przekazania kart wyborczych do obwodowych komisji wyborczych. Co na to PKW? Szef PKW Sylwester Marciniak w piśmie do komisarzy wyborczych, podkreślił, że Poczta Polska może otrzymać dane ze spisu wyborców, jeżeli są one potrzebne w celu wykonania obowiązków nałożonych przez administrację rządową. Wniosek w tej sprawie musi być podpisany podpisem elektronicznym. Minister aktywów państwowych Jacek Sasin tłumaczył w czwartek, że istnieje ustawowy zapis dający Poczcie Polskiej możliwość występowania o spisy wyborców do samorządów, gdyż poczta została decyzją premiera wskazana jako organ, który ma od strony technicznej obsłużyć wybory. Dodał, że Poczta Polska ma tylko obowiązek sporządzić i dostarczyć pakiety wyborcze do wyborców, a wybory są - tak jak zawsze - organizowane i przeprowadzane przez Państwową Komisję Wyborczą i Krajowe Biuro Wyborcze.