Śledztwo przeciwko Magdalenie K. prowadził Małopolski Wydział Zamiejscowy Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Krakowie. Kobieta odpowie przed Sądem Okręgowym w Krakowie m.in. za kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą, do której należeli pseudokibice klubu sportowego Cracovia. Prokurator oskarżył K. również o przemyt i handel narkotykami, utrudnianie postępowania karnego, składanie fałszywych zeznań i nakładanie do tego samego innych osób, pranie pieniędzy m.in. przez nabycie luksusowego apartamentu i samochodu marki Mercedes 200 CLA. Magdalenę K. oskarżono też o przywłaszczenie samochodu marki BMW M 6. Jeśli sąd uzna winę Magdaleny K., może jej grozić do 15 lat pozbawienia wolności. Oskarżony konkubent Na ławie oskarżonych obok K. zasiądzie jej konkubent, Mariusz Z. Mężczyzna był już wcześniej oskarżany o kierowanie tą grupą przestępczą, przestępstwa narkotykowe i pranie pieniędzy. Jednak w niedawno zakończonym śledztwie prokuratura zarzuca mu zupełnie nowe czyny. "Aktualnie aktem oskarżenia objęto wcześniejszy okres działalności grupy przestępczej kierowanej m.in przez Mariusza Z. wraz z bratem Adrianem oraz kolejne ujawnione przestępstwa, takie jak prowadzenie plantacji marihuany, wyłudzenia ubezpieczeń komunikacyjnych na podstawie fikcyjnych kolizji drogowych oraz pozorowanych kradzieży luksusowych samochodów takich jak Mercedes 600 SL, Audi A8, Audi RS 7, BMW 4, żądania okupu za zwrot skradzionego pojazdu marki Audi A5" - podał Dział Prasowy PK. Mariusz Z. jest oskarżony również o to, że "załatwił sobie" odroczenie wykonania kary pozbawienia wolności, wysyłając na badania lekarskie "osobę posiadającą poważne schorzenia kręgosłupa", a przedstawiającą się jako on. "Na podstawie spreparowanych wyników badań oskarżony uzyskał dalszą dokumentację medyczną. Biegły sądowy uznał, iż odbywanie kary pozbawienia wolności może powodować zagrożenie dla zdrowia skazanego. Mariusz Z. karę pozbawienia wolności odbył dopiero po jego zatrzymaniu, do którego doszło 15 grudnia 2017 roku. Za zarzucane mu czyny grozi kara nawet do 15 lat pozbawienia wolności" - przekazała Prokuratura Krajowa. Kolejnym dziesięciu oskarżonym prokurator zarzucił przemyt i obrót narkotykami oraz prowadzenie plantacji marihuany, dokonanie szeregu przestępstw przeciwko mieniu, głównie wyłudzeń ubezpieczeń komunikacyjnych, składania fałszywych zeznań. Magdalena K. ukrywała się na Słowacji Główna oskarżona w tej sprawie, Magdalena K., była poszukiwana Europejskim Nakazem Aresztowania i czerwoną notą Interpolu. Kobieta została zatrzymana 28 marca ub. r., ale do Polski trafiła dopiero 20 listopada. Najpierw zgodę na wydanie jej Polsce dał Sąd Okręgowy w Bańskiej Bystrzycy, a następnie zgodę utrzymał w mocy Sąd Najwyższy Republiki Słowackiej. Procedura ekstradycyjna trwała wiele miesięcy, ponieważ obrona K. wnosiła m.in. o udzielenie jej azylu politycznego i przekonywała, że w Polsce naruszane są zasady praworządności, dlatego kobieta nie może liczyć na sprawiedliwy proces. K. dwukrotnie podejmowała także próby uzyskania w Sądzie Okręgowym w Krakowie listu żelaznego, który umożliwiałby jej odpowiadanie z tzw. wolnej stopy do czasu prawomocnego wyroku. W toku śledztwa Magdalena K. nie przyznała się do winy. Prokuratura podała, że grupa przestępcza kierowana przez Magdalenę K. złożona była z członków bojówek pseudokibiców klubu Cracovia. K. zarządzała kilkudziesięcioosobową grupą, która handlowała m.in. marihuaną i kokainą. Jak informował portal tvn24.pl, kobieta została członkiem grupy przestępczej, ponieważ była partnerką jej szefa, Mariusza Z. Według ustaleń portalu, K. była odpowiedzialna za rozliczanie narkotykowych transakcji. Później przejęła "dowództwo". "Grupa dopuszczała się również czynów przeciwko życiu i zdrowiu, często z użyciem niebezpiecznych narzędzi, jak noże i maczety. W ten sposób atakowali oni pseudokibiców jednego z krakowskich i łódzkich klubów piłkarskich. Ich działalność charakteryzowała się wysokim stopniem zorganizowania i podległości służbowej" - przekazała PK. Gang Magdaleny K. przemycił - według śledczych - z Holandii do Polski 5,5 tony marihuany wartej 88 mln zł oraz 120 kg kokainy wartej około 4,3 mln euro.