Wiceszefowa klubu Lewicy pytana w niedzielę w Radiu Zet dlaczego zagłosowała za 10-proc. podniesieniem akcyzy na alkohol i produkty tytoniowe wskazała, że "podnoszenie akcyzy jest słusznym kierunkiem jako element przeciwdziałania nałogowi". "Badania pokazują, że podnoszenie cen alkoholu i papierosów realnie wpływa na zmniejszenie konsumpcji przez najmłodszych" - zaznaczyła. Zaznaczyła, że rządzący zgłaszają "takie projekty ustaw", bo "chodzi o zasypywanie dziury budżetowej". Dodała, że są dobre i złe sposoby zasypywania dziur budżetowych - "i akurat w tym przypadku uważamy, że podnoszenie akcyzy jest w porządku". Zastrzegła jednak, że nie oznacza to, iż jej klub akceptuje w całości kształt projektu budżetu i będzie zgłaszał do niego poprawki. "Generalnie całość budżetu jest źle przygotowana, ten budżet jest tworzony pod propagandowe zagrywki partii rządzącej, więc w tej chwili mamy do niego bardzo dużo zastrzeżeń" - podkreśliła. Kandydaci na prezydenta? Biejat: W grze Biedroń i Zandberg Pytana o to, kiedy Lewica ogłosi kandydatów, którzy wystartują w wyborach prezydenckich, wskazała: "chcielibyśmy na święta". Przyznała, że cały czas w grze są dwa nazwiska: Adrian Zandberg i Rober Biedroń. "Ja osobiście głosowałabym za Robertem Biedroniem, ponieważ on był w grze dużo dłużej" - zaznaczyła. Mówiąc o zapowiadanym przez Lewicę w kampanii wyborczej projekcie ustawy dot. związków partnerskich wskazała, że powinien wprowadzać możliwość zawierania związków małżeńskich przez osoby tej samej płci, po to, żeby miały np. prawo do dziedziczenia, informacji medycznej. "Osobiście uważam, że powinno się umożliwić adopcję dzieci" - mówiła. "Jest to jeszcze kwestia do dyskusji, bo o ile jest teraz duża akceptacja społeczna dla małżeństw jednopłciowych, to nie ma jeszcze tak dużej akceptacji społecznej dla adopcji. Nie chodzi o to, żeby teraz kolanem przepychać taki pomysł" - mówiła. Biejat pytana, czy pozostanie na stanowisku szefowej sejmowej Komisji Polityki Społecznej i Rodziny podkreśliła, że nie wpłynął do komisji żaden formalny wniosek o jej odwołanie. Odniosła się w ten sposób do piątkowej wypowiedzi byłej premier Beaty Szydło, która skrytykowała oddanie Lewicy przewodnictwa w sejmowej Komisji Polityki Społecznej i Rodziny, oceniając, że ugrupowania lewicowe proponują "pewien model destrukcji rodziny". "Trzeba dać mi czas, żebym mogła pokazać, że będziemy pracować w sposób rzetelny, który dopuszcza wszystkich do głosu. Chcemy też w komisjach pokazywać, że możemy pracować inaczej, pomimo różnic które nas dzielą, jednak pracować konstruktywnie" - zaznaczyła w niedzielę Biejat.