Bandyci wykorzystywali agencje towarzyskie z ukrytymi kamerami i luksusowe prostytutki - pisze "Życie Warszawy". - "Mokotowscy" zbierali kompromitujące materiały na wiele osób ze świecznika. Interesowała ich też Samoobrona. Nic więcej nie powiem, bo to niebezpieczne - zdradziła "ŻW" luksusowa prostytutka, podstawiana VIP-om przez gang z Mokotowa. "ŻW" zaznacza, że jego ustalenia korespondują z czwartkową publikacją "Rzeczpospolitej", która napisała o zeznaniach jednego z członków grupy szantażystów z tzw. organizacji. Gangster zeznał, że woził prostytutki do Andrzeja Leppera. Zdradził też, że w rękach mafii miały się znaleźć nagrania kompromitujące przewodniczącego Samoobrony. ? Nie byłem szantażowany przez żaden gang - zaprzeczył Andrzej Lepper. "ŻW" odkryło inne wątki tej sprawy. Chodzi o sieć agencji towarzyskich kontrolowanych przez mafię. Wiadomo, że gangsterzy nagrywali kompromitujące filmy w swojej agencji towarzyskiej przy ul. Nowogrodzkiej w Warszawie. Według prostytutek, bywali tam "sąsiedzi od Leppera". W luksusowo wyposażonych pokojach ukryto kamery nagrywające wszystko, co się dzieje w pomieszczeniach. Monitoring był podłączony do centralnego komputera rejestrującego wszystko, co się działo w agencji. - Był tak zaprogramowany, że można było ściągać z niego dane do stacji znajdującej się w innym, nieznanym miejscu. Udało się nam zabezpieczyć filmy z nagranymi niektórymi klientami, ale łatwo się zorientować, że część została wykasowana - opowiada jeden z policjantów ze śródmiejskiej obyczajówki, który brał udział w nalocie na agencję.