We wtorek dziennikarze "Naszego Dziennika" Piotr Falkowski i Marek Borawski zostali ponownie zatrzymani - tym razem na lotnisku Szeremietiewo w Moskwie przed odlotem do Warszawy. Zastępcą redaktora naczelnego "NDz" Katarzyna Orłowska-Popławska powiedziała we wtorek wieczorem PAP, że obaj dziennikarze znajdują się obecnie w rękach rosyjskiej milicji. Według niej, Falkowski i Borawski zostali zatrzymani na lotnisku, kiedy chcieli wrócić do Warszawy. "Teraz są przetrzymywani przez milicję, bo procedura celna już się skończyła, został podpisany protokół celny. Zostali przekazani ekipie milicyjnej" - wyjaśniła Orłowska-Popławska. Jak dodała, w tej sprawie bezskutecznie próbował interweniować polski konsul w Moskwie. "Konsul próbował interweniować, niestety rosyjski milicjant nie chciał po prostu podnieść słuchawki, nie chciał rozmawiać z konsulem i konsulat polski zwrócił się o pomoc do Interpolu w tej sprawie" - zaznaczyła wicenaczelna "NDz". Rzecznik MSZ Marcin Bosacki potwierdził PAP informację o tym, że rosyjskie służby wciąż nie zwolniły jeszcze dwójki dziennikarzy "NDz". "Władze na lotnisku chcą im zatrzymać sprzęt, czyli laptopa i sprzęt fotograficzny. W związku z tym, nadal jest problem i nasz konsul dyżurny na lotnisku w Moskwie jest zaangażowany w rozmowy ze stroną rosyjską. Niewykluczone, że oni (dziennikarze) zostaną jeszcze na noc, ale w pomieszczeniach gościnnych ambasady, by wyjaśnić sprawę jutro" - powiedział Bosacki. Rzecznik MSZ zdementował jednocześnie informację Orłowskiej-Popławskiej o tym, że polski konsulat o pomoc w sprawie dziennikarzy zwrócił się do Interpolu Poseł Antoni Macierewicz, szef parlamentarnego zespołu ds. zbadania przyczyn katastrofy smoleńskiej, powiedział we wtorek na konferencji prasowej w Sejmie, że zwrócił się do ministra Sikorskiego z pytaniem, dlaczego do dzisiaj nie zareagował w żaden sposób na skandaliczne działanie służb bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej wobec polskich dziennikarzy. Poinformował, że pismo w tej sprawie wysłał m.in. do Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich i Centrum Monitoringu Wolności Prasy. Dziennikarz i fotoreporter "Naszego Dziennika" zostali zatrzymani pierwszy raz w sobotę pod Moskwą - poinformowała w poniedziałek gazeta. Piotr Falkowski i Marek Borawski pracowali nad materiałem o rosyjskim śledztwie ws. katastrofy smoleńskiej. Zatrzymała ich FSB. Dziennikarze - jak napisał "NDz" - byli przez pięć godzin przesłuchiwani, a następnie spisano nie tylko ich polskie adresy, ale także adres hotelu w Moskwie w którym się zatrzymali.