nie zwrócił części dokumentów komisji. Minister obrony poinformował, że spośród 11,5 tys. dokumentów przejętych od byłej komisji weryfikacyjnej WSI nadal brakuje osiemnastu. Zdaniem Klicha, trzynastu spośród nich nie zwrócił Antoni Macierewicz. - To wszystko bzdura - oświadczył tymczasem Macierewicz w programie "Minął Dzień" emitowanym na antenie TVP Info. - Nie byłoby tego zamętu, gdyby pan Klich nie kradł dokumentów z Biura Bezpieczeństwa Narodowego, z Pałacu Prezydenckiego, gdzie wdarł się bezprawnie - dodał. Przypomnijmy, dokumenty komisji weryfikacyjnej WSI tuż po przegranych wyborach przez PiS wywieziono do BBN. Pod koniec czerwca tego roku materiały przejęło Ministerstwo Obrony. Zdaniem Macierewicza, przetrzymując dokumenty wywiezione z prezydenckiego BBN, Bogdan Klich łamie prawo. - Ustawodawstwo jest jednoznaczne. Rozporządzenie prezesa Rady Ministrów z 27 lipca 2006 roku mówi: przewodniczący komisji weryfikacyjnej po zakończeniu prac komisji ma obowiązek przekazać poszczególnym wytwórcom dokumenty, które są w posiadaniu komisji weryfikacyjnej. Tymczasem to uniemożliwiono przewodniczącemu, bo pan Klich bezprawnie je zagarnął - powiedział Macierewicz. Zdaniem byłego szefa komisji weryfikacyjnej WSI, MON jest w posiadaniu nie 11,5 tysiąca, ale ponad 20 tysięcy dokumentów. - Tam były materiały zarówno służby wywiadu, służby kontrwywiadu wojskowego, służby wywiadu cywilnego, były dokumenty policji, prokuratury oraz IPN - oznajmił Macierewicz. Dodał, że sprawą sposobu przejęcia dokumentów komisji przez MON powinna zająć się prokuratura.