W rozmowie z TVP Info szef MON powiedział, że nie czytał jeszcze oficjalnego listu stołecznego Ratusza, który miał trafić do jego resortu, ale zapewnia, że ma zamiar się z nim spokojnie zapoznać. Antoni Macierewicz podkreśla jednak, że taka propozycja powinna pojawić się wcześniej, wtedy łatwiej byłoby znaleźć odpowiednie rozwiązanie. "Istnieje niebezpieczeństwo rozszerzania [tego apelu] w nieskończoność" - powiedział minister. W liście skierowanym do MON Hanna Gronkiewicz-Waltz prosi - jako współorganizator obchodów 72. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego - o włączenie do treści apelu pamięci "Powstańca Warszawskiego, Honorowego Obywatela m.st. Warszawy śp. Pana Władysława Bartoszewskiego". "Przepraszam powstańców, że musieli tyle wycierpieć, bo byli obiektem dezinformacji. Ubolewam nad tym" - powiedział szef MON, odnosząc się do toczącej się od kilku dni dyskusji o apelu smoleńskim, który miałby zostać odczytany podczas rocznicy wybuchu powstania warszawskiego. "Przypomnę jedyną moją wypowiedź, tę którą przedstawiłem, gdy zaczęła narastać ta dezinformacja - bo tylko tak można traktować zachowanie niektórych mediów - mającą dzielić powstańców, społeczeństwo. Ta wypowiedź zawierała stwierdzenie, że apel pamięci, skonstruowany zgodnie z polską tradycją narodową i żołnierską, powinno się odczytywać podczas uroczystości wyjątkowych, a taką jest rocznica Powstania Warszawskiego" - powiedział minister. Podczas dzisiejszego spotkania ministra Macierewicza z przedstawicielami środowisk kombatanckich uzgodniono, że do powstańczego apelu pamięci zostaną dołączone nazwiska osób, które zaangażowały się w upamiętnienie Powstania, a zginęły w katastrofie smoleńskiej - w tym prezydenta Lecha Kaczyńskiego i ostatniego prezydenta Polski na uchodźstwie Ryszarda Kaczorowskiego.