Szef PKBWL w czwartek w "Kontrwywiadzie RMF FM" mówił o pomyśle stworzenia zespołu, złożonego m.in. z członków byłej komisji Jerzego Millera, którzy mieliby wyjaśniać nieprawdziwe, ich zdaniem, tezy, dot. katastrofy smoleńskiej. Na pytanie czy rządowi eksperci chcą spotkać się z ekspertami z zespołu Macierewicza, odpowiedział: "Ja bym bardzo chciał się z nimi spotkać. Na naszych warunkach oczywiście.(...) Nasze warunki to jest bardzo prosta sprawa: spotykamy się jak ekspert z ekspertem. To nie jest debata publiczna, to nie jest debata w telewizji, tylko zapraszamy jednego pana profesora czy drugiego" - powiedział Lasek. Do tych słów Macierewicz odniósł się w czwartek na posiedzeniu zespołu w Sejmie. Ocenił, że Lasek chce "wzywać wybranych przez siebie naukowców i ich przesłuchiwać". - To jest szczególne wynaturzenie systemu prawnego w Polsce, jeżeli osoba odpowiedzialna za tworzenie fałszywego raportu, wprowadzenie w błąd opinii publicznej i organów państwa rości sobie prawo do tego, żeby przesłuchiwać tych, którzy wykazują jego błędy - powiedział Macierewicz. Poseł PiS poinformował, że w tym tygodniu wyśle zaproszenie do ekspertów strony rządowej na wspólną debatę nt. katastrofy smoleńskiej na jednym z uniwersytetów. Miałaby się odbyć się 5 lutego. Macierewicz dodał, że spośród ekspertów współpracujących z jego zespołem gotowość do udziału w debacie potwierdzili m.in.: prof. Wiesław Binienda i prof. Kazimierz Nowaczyk. Plan debaty Podkreślił, że jest już przygotowany plan debaty. Obejmowałaby trzy tematy ujęte w sześć półtoragodzinnych paneli: przygotowania do wylotu Tu-154M, przebieg katastrofy i sposób jej badania. - Podczas debaty będą wyłącznie naukowcy. Nie będą brali w niej (udziału) żadni politycy. Moderatorami będą naukowcy z uniwersytetu, wskazani przez obie strony - zaznaczył. Macierewicz zapewnił, że debata odbędzie się nawet wtedy, gdy rządowi eksperci nie skorzystają z zaproszenia. - Wówczas zostaną odczytane stosowne fragmenty raportu sygnowanego przez pana Millera - zapowiedział. Szef PKBWL zapowiadał w mediach wielokrotnie, także w czwartek, że 5 lutego nie pojawi się na organizowanej przez Macierewicza debacie o przyczynach katastrofy. Podczas czwartkowego posiedzenia zespołu pełnomocnik Jarosława Kaczyńskiego mec. Piotr Pszczółkowski mówił o wniosku, na podstawie którego Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Poznaniu wszczęła śledztwo ws. niedopełnienia obowiązków przez prokuratorów Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Pełnomocnik Kaczyńskiego zarzucił prokuratorom m.in., że nie wnioskowali o udział i nie brali udziału w sekcjach zwłok, a także nie przeprowadzili tych sekcji także po przetransportowaniu ciał ofiar do Polski. - Wniosek (o pomoc prawną ws. sekcji zwłok) dotarł poprawiony do strony rosyjskiej i został przez nią przyjęty 13 kwietnia 2010 roku, a więc dwie doby po tym jak Rosjanie zakończyli sekcje. Nie było sekcji, nie było podstaw, aby wykonywać dla Polski jakiekolwiek czynności w drodze pomocy prawnej. Na skutek wniosku polska prokuratura miała prawo oczekiwać jedynie protokołów sekcyjnych wykonywanych przez rosyjskich funkcjonariuszy na potrzeby śledztwa rosyjskiego, nie polskiego - podkreślił Pszczółkowski. Poinformował, że Naczelny Prokurator Wojskowy Jerzy Artymiak "w trosce o bezstronność" zażądał delegowania cywilnego prokuratora do prowadzenia śledztwa w tej sprawie.