Podczas czwartkowej konferencji prasowej Zacharowa mówiła: "Słyszę deklaracje polskich polityków. Oprócz upolitycznienia tego tematu nie widzę pragnienia, by rzeczywiście np. ponownie sprawdzić dane (...). Po prostu istnieje chęć stałego utrzymywania tego tematu na powierzchni". Pytana o kwestię zwrotu wraku Tu-154M, który jest polską własnością odparła, iż kwestia zwrotu tego majątku jest związana z faktem, że w Rosji wciąż toczy się śledztwo. Zapytała również: "Co przeszkadza w normalnym prowadzeniu śledztwa (w Polsce) z pełnym dostępem do wraku na terytorium Federacji Rosyjskiej?". Pytana o to, czemu śledztwo w Rosji toczy się osiem lat, odpowiedziała, że takie samo pytanie może postawić stronie polskiej."Nie znalazłem tu odpowiedzi na moje co najmniej dwukrotne skierowane pisma do pana Aleksieja Morozowa (z komisji technicznej MAK- PAP), w związku z koniecznością zapewnienia warunków rzeczywistego, niezależnego i pełnego badania wraku i wszystkich części samolotu, które Rosjanie przetrzymują. W tym systemów nawigacyjnych oraz czarnych skrzynek" - skomentował Macierewicz wypowiedź Zacharowej. Jak podkreślił Polska musi mieć gwarancje, że będzie to "zrobione w sposób zupełnie niezależny i niekontrolowany przez stronę rosyjską i że dostaniemy dostęp do wszystkich części wraku". "Pismo do Morozowa z żądaniem przesłania wszystkich informacji, które są nam niezbędne, ostatni raz zostało skierowane 3 miesiące temu, czyli kiedy byłem jeszcze ministrem obrony. Do dziś nie dostałem żadnej odpowiedzi. Żadnej odpowiedzi, w ogóle żadnej reakcji" - wskazał szef podkomisji smoleńskiej. "Mamy bardzo daleko idący katalog tych części i zdjęcia tych części, i potrafimy oczywiście sprawdzić czy dostajemy dostęp do wszystkiego, czy tylko do wybranych fragmentów" - wskazał Macierewicz. "Musimy mieć tego gwarancję, oczekujemy, że takie gwarancje zostaną nam zapewnione" - powtórzył. Rzeczniczka MSZ Rosji w trakcie czwartkowego briefingu oceniła też, że "wszystko, co można było ujawnić, możliwości, jakie można było przedstawić polskim śledczym, ekspertom (...) - to wszystko strona rosyjska uczyniła". Według jej słów "nie można zarzucić Rosji, że coś było ukrywane lub nie było przekazywane stronie polskiej". "Na dzień dzisiejszy nie ma żadnego wniosku ze strony polskiej, który nie zostałby uwzględniony" - zapewniła Zacharowa. Zadeklarowała także, że "w każdym momencie, gdy strona polska poprosi o jakiekolwiek materiały, czy o dostęp do wraku samolotu, otrzyma je".