Minister zarzucił rządom PO, że dopuściły do nadużyć i nieprawidłowości w państwowej zbrojeniówce - Polski przemysł zbrojeniowy był przygotowywany do faktycznej likwidacji przez koalicję, która rządziła przez ubiegłe osiem lat. Ta likwidacja miała się dokonać przez włączenie Polskiej Grupy Zbrojeniowej za grosze do wielkiego koncernu międzynarodowego, który miał zdominować europejski przemysł zbrojeniowy - powiedział Macierewicz. Dodał, że "podpisano w tej sprawie list intencyjny; MON jest w dyspozycji tej dokumentacji". Według ministra "pochodną tej decyzji były zarówno działania na szkodę polskiego przemysłu zbrojeniowego jak i stopień rabunkowej gospodarki w polskim przemyśle zbrojeniowym". "Taka jest skala tych niesłychanych czystek politycznych" Odnosząc się do publikacji medialnych o mianowaniu ok. 100 członków zarządów i rad nadzorczych w spółkach Polskiej Grupy Zbrojeniowej przez obecne władze, Macierewicz powiedział, że w tych organach zasiada 800 osób. - Taka jest skala tych niesłychanych czystek politycznych, które przypisuje się PiS - dodał. Podkreślił, że wszyscy członkowie zarządów i rad dostali trzy miesiące na wykazanie, jak pracują i na naprawę błędów; "nie dokonywano żadnych zmian od razu". Przytoczył dane, według których wartość eksportu PGZ w pierwszych miesiącach tego roku przewyższyła cały eksport ubiegłoroczny. - Można tylko podziękować obecnemu zarządowi, że tak niewielką zmianą uzyskali tak znakomity efekt - powiedział. Opisując sytuacje zastaną w resorcie Macierewicz mówił o niewydanych środkach budżetowych. Jako przyczyny wskazał "spory wewnętrzne , środowiska mafijne, konflikty" a także rywalizację wielkich grup interesów ubiegających się o zamówienia. "Korupcja i działaniach na szkodę państwa" Mówił też o "korupcji i działaniach na szkodę państwa" oraz nieprawidłowościach za poprzednich rządów zaliczając do nich umowy zawierane przez spółki zbrojeniowe z szefami innych spółek lub z emerytowanymi wojskowymi i nepotyzm. Wiceminister Bartosz Kownacki powtórzył, że prawidłowość zmian w statutach spółek PGZ potwierdziły sądy rejestrowe, i nie było to konieczne, by zatrudniać np. osoby bez studiów. Dodał, że decydowały kompetencje - podobnie jak w spółkach giełdowych. Odnosząc się do zarzutu, że niektórzy nowo mianowani zasiadają w zarządach wielu spółek, powiedział, że wynika to z przedsięwzięć deweloperskich, i działo się tak również dawniej, natomiast obecnie w takich sytuacjach członkowie zarządów pobierają wynagrodzenie tylko z jednej spółki. "Porażający transfer środków do kontrahentów niemieckich" Prezes PGZ Arkadiusz Siwko z uznaniem wypowiadał się o decyzji o konsolidacji i powołaniu Grupy w 2013 r. "Efekty konsolidacji już są, udało się wynegocjować bardzo dobry kontrakt na remont Leopardów" - powiedział. Czesław Mroczek (PO) zauważył, że jako wiceszef MON zastopował w przeszłości jeden taki kontrakt ze względu na "porażający transfer środków do kontrahentów niemieckich" i zapowiedział pytania o szczegóły umowy. - To my - poprzedni rząd - stworzyliśmy PGZ, dokonaliśmy konsolidacji, więc jeśli minister Macierewicz opowiada, że celem była likwidacja przemysłu, to ma to tyle wspólnego z rzeczywistością, co reszta jego wypowiedzi- dodał. Wypowiadając się dla dziennikarzy Mroczek ocenił, że "minister Macierewicz chce odwrócić uwagę opinii publicznej od tego, że prezes wysłał CBA do jego spółki i przyszedł dzisiaj zrobić show, jak to było źle, kiedy rządziła PO". Przypomniał, że PO zawiadomiła prokuraturę w związku ze zmianą statutu PGZ i wykreśleniem wymagań dotyczących członków rady nadzorczej. - Będziemy żądali, by prokuratura objęła kontrolą zmiany statutów nie tylko tej spółki - PGZ, bo w 22 spółkach zmieniono statut, by dokonać naboru młodych ludzi m. in. z towarzystwa śpiewaczego. Będziemy żądali, by rząd odebrał ministrowi Macierewiczowi nadzór nad spółkami, by nadzór nad spółkami zbrojeniowymi przeszedł do ogólnego nadzoru sprawowanego przez skarb państwa, jak było poprzednio - dodał. W skład PGZ wchodzi ponad 60 spółek zbrojeniowych, stoczniowych i nowych technologii. PGZ wraz ze spółkami i spółkami-córkami zatrudnia 17,5 tys. pracowników, jej roczne przychody wynoszą ok. 5 mld zł.