Macierewicz w TVP Info był pytany o słowa Grzegorza Schetyny, który po spotkaniu z prezydentem Andrzejem Dudą mówił o "żądaniu dymisji szefa MON". Zdaniem Macierewicza w Polsce mamy do czynienia z "wojną informacyjną stymulowaną przez ośrodki wrogie Polsce". Przypomniał, że próby odwołania go ze stanowiska zawsze pojawiały się w momencie "podejmowania kluczowych decyzji", np. przed szczytem NATO. "Mamy do czynienia prawdziwą wojną informacyjną, bardzo precyzyjnie przygotowywaną i bardzo precyzyjnie prowadzoną od dłuższego czasu, realizowaną siłami nie tylko ludzi z dawnych służb komunistycznych, ale także części niemądrych ludzi zwących się opozycją, którzy dają się albo wprowadzić w błąd, albo złudzić, że uleganie takim podszeptom będzie skuteczne dla ich kariery politycznej" - ocenił szef MON. Macierewicz odniósł się również do zaplanowanych na 14-20 września rosyjsko-białoruskich manewrów Zapad-2017. Jak mówił, jedną z cech charakterystycznych "tego wydarzenia jest to, że te ćwiczenia są tak przygotowane i tak realizowane, żeby można było bezpośrednio z działań ćwiczebnych przejść do działań bojowych". Dopytywany, czy jest to w tej chwili możliwe, odparł: "Jestem przekonany, że warunki polityczne na to nie pozwalają, militarne pozwalają". "Polska jest najważniejszym państwem Europy z punktu widzenia zarówno potencjalnego ataku rosyjskiego jak i potencjalnej obrony państw NATO, bez destabilizacji Polski nie ma możliwości ataku rosyjskiego na ich zachodnią flankę" - podkreślił szef MON. Macierewicz zapewnił, że Polska jest przygotowana na "każdą ewentualność", ale "najsłabiej w sferze informacyjnej (...), w sferze solidarności mediów". "Destabilizacja Polski, osłabienie polskiego wojska, osłabienie polskiego rządu, a przede wszystkim osłabienie polskiego narodu i jego woli budowy, i obrony niepodległego państwa jest kluczowym zadaniem realizowanym dzisiaj na terenie Rzeczpospolitej w sferze propagandowo-informacyjnej" - konkludował minister. Manewry Zapad-2017 odbędą się w dniach 14-20 września na Białorusi i w Rosji. Według oficjalnych informacji ma w nich wziąć udział około 12,7 tys. żołnierzy (w tym na Białorusi nieco ponad 10 tys.) i blisko 700 jednostek sprzętu wojskowego. Ze strony rosyjskiej planowane jest zaangażowanie 5,5 tys. żołnierzy, w tym na terytorium Białorusi - około 3 tys. Ze strony białoruskiej przewidziany jest udział około 7,2 tys. żołnierzy. Faza aktywna manewrów odbędzie się w dniach 17-19 września.