"Przyczyna śmierci naszych przywódców została przez komisję ustalona. Komisja obradująca w ostatnim tygodniu, po bardzo starannym, dokładnym badaniu, zebraniu wszystkich faktów, wszystkich szczegółów dotyczących wszystkich faz lotu, eliminacji innych możliwych hipotez związanych z tragedią smoleńską, podjęła uchwałę, decyzję, stwierdzającą na podstawie analizowanych, przywołanych w raporcie, który jutro zostanie ogłoszony, faktów, że przyczyną śmierci była eksplozja w centropłacie na chwilę, na sekundy przed uderzeniem w ziemię samolotu na lotnisku pod Smoleńskiem" - mówił Macierewicz w Radiu Maryja. Szef podkomisji smoleńskiej dodał, że nie zostało jeszcze ustalone, czym eksplozja została spowodowana. "Jeżeli chodzi o kwestie sprawstwa, sprawców, jeśli chodzi o szczegóły tej tragedii, to będzie dalej przedmiotem badań. Wiemy z pewnością, że mieliśmy do czynienia z eksplozją będącą wynikiem ciśnienia wewnętrznego w baku centropłata, więc tutaj nie ma wątpliwości, że ta eksplozja zniszczyła zarówno trzecią salonkę, jak i drzwi pasażerskie, że jej skutkiem było rozczłonkowanie samolotu i śmierć pasażerów. Tutaj analiza rozrzutu ciał ofiar i szczegółów z tym związanych bardzo dokładnie została zrobiona przez komisję i w tej sprawie nie mamy wątpliwości" - powiedział Macierewicz. Dodał, że tę sprawę badali Rosjanie pomiędzy 17 a 23 września 2010 r., zrobili bardzo dokładną analizę, która jest bardzo zbliżona do ustaleń podkomisji dotyczących skutków zewnętrznych, opisu zniszczeń samolotu, ale przypisują to "uderzeniu hydraulicznemu". "To jest zjawisko znane z hydrauliki, związane z nagłym zatrzymaniem dużego wycieku wodnego, w rurach najczęściej, które powoduje uderzenie czasami o daleko idących skutkach. Aby ono miało miejsce, to musi być bardzo duża przestrzeń, wytworzenie ciśnienia przez bardzo dużą masę płynów. Tutaj z takim zjawiskiem nie mieliśmy do czynienia, co więcej tutaj mamy zarówno wyrwane części centropłata z przodu - dźwigar przedni, poszycie górne - i z tyłu trzeci dźwigar także jest zniszczony. Fala wybuchowa przemieszczała się zarówno do przodu, do góry, do tyłu i w dół, wszędzie są analogiczne zniszczenia. Oczywiste jest, że paliwa było już niewiele, nie tyle, żeby mogło wytworzyć falę uderzeniową, będąca wynikiem hydraulicznego uderzenia. Ta sprawa została przez naukowców rozstrzygnięta" - podkreślił był minister obrony. "Takiego zakresu zniszczeń, zwłaszcza rozrzutu ciał na ponad 100 metrów i to w bardzo dramatycznym stanie, nie mogłoby spowodować uderzenie hydrauliczne. Podobnie, jak i wyrzucenia drzwi pasażerskich lewych, które - jak stwierdzili o badaniach nasi współpracownicy amerykańscy z Instytutu Witcha - wyleciały z samolotu z prędkością dziesięć raz większą niż samolot opadał. Ta energia musiała się skądś wziąć, ona właśnie była skutkiem eksplozji" - dodał. Macierewicz stwierdził, że raport przygotowany przez podkomisję jest odmienny nie tylko dlatego, że koncentruje się wyłącznie na kwestiach technicznych, ale też z innego niż dotychczas podejścia do sprawy. "Nie zajmowaliśmy się sporem o brzozę, sporem o ścieżkę schodzenia. Nie zajmowaliśmy właśnie domniemaniami związanymi z różnymi spiskowymi analizami. Tę problematykę odłożyliśmy na bok i uznaliśmy, że najważniejsze w tak złożonej i wielowątkowej sprawie, jaką jest sprawa smoleńska, jest ustalenie, w jaki sposób zginęli ci pasażerowie. Jeżeli ustalimy bezpośrednio techniczną, nie polityczną, przyczynę śmierci, to pozostałe kwestie będzie dużo łatwiej analizować. Skupiliśmy się na poszukiwaniu odpowiedzi na pytanie, co doprowadziło do śmierci. Falsyfikowaliśmy także inne hipotezy w tej sprawie. To nie jest tak, że wyłącznie przyjęliśmy tę jedną i tylko jednej się trzymaliśmy. Zrobione zostały analizy i ekspertyzy weryfikujące hipotezę pani Tatiany Anodiny i pana ministra Jerzego Millera" - powiedział Macierewicz. Dodał też, że podkomisja w najbliższym czasie będzie zajmowała się wysłuchaniem świadków i zajmie się szeregiem innych działań. Zaznaczył, że do wysłuchania jest jeszcze przynajmniej 150 świadków, którzy dysponują wiedzą dotyczącą m.in. remontów, przygotowań do lotu i szczegółów technicznych. Jerzy Rausz