Anakonda to największe ćwiczenie wojskowe w Polsce po 1989 r.; tegoroczne, odbywające się po raz szósty, zacznie się we wtorek i potrwa do 17 czerwca. Weźmie w nim udział ok. 31 tys. żołnierzy, w tym 12 tys. z Polski. Będą obecne wojska z 18 państw NATO i pięciu państw partnerskich, wyposażone w 3 tys. pojazdów, 105 samolotów i śmigłowców oraz 12 okrętów. "Żołnierze! Przechodząc wzdłuż waszego szpaleru, patrzyłem na wasze twarze; patrzyłem na wasze postacie; widziałem, jaką potęgę tworzy zjednoczony sojusz sił Sojuszu Północnoatlantyckiego" - powiedział Macierewicz w swym wystąpieniu. Dodał, że w trudnych warunkach, w jakich dziś znajdujemy się w Polsce i na wschodniej flance NATO, ćwiczenie ma przede wszystkim funkcję obronną. "Celem jest sprawdzenie zdolności krajów Sojuszu obrony terytorium wschodniej flanki Sojuszu" - oświadczył. Minister podkreślił, że w ćwiczeniach wezmą po raz pierwszy udział siły Obrony Terytorialnej, która wchodzi na stałe do armii polskiej jako osobny rodzaj sił zbrojnych. Wyraził przekonanie, że cele, jakie zostały postawione przed ćwiczeniami, zostaną osiągnięte - "że rubieże będą obronione, a potencjalni wrogowie skutecznie odstraszeni". Gen. Milley: US Army chce pokazać, że stoi ramię w ramię z Polską "Armia Stanów Zjednoczonych, jak i Stany Zjednoczone mają jeden cel, który chcą osiągnąć podczas tych ćwiczeń. Chcą pokazać, że stoją ramię w ramię z Polską, ramię w ramię z narodem polskim, ramię w ramię z armią polską i w końcu - ramię w ramię z Sojuszem Północnoatlantyckim po to, aby każdy kraj był wolny i niepodległy" - zadeklarował Milley w warszawskim Rembertowie podczas uroczystości rozpoczęcia tegorocznego ćwiczenia Anakonda. Jak zauważył, Europa od ponad 70 lat pokazuje, "jak pokój i dobrobyt mogą się rozwijać w zgodzie z praworządnością, otwartym społeczeństwem, poszanowaniem praw człowieka i wolności wyznania, i poglądów politycznych, co jest prawem wszystkich obywateli". "Stany Zjednoczone oczywiście podzielają te wartości, ponieważ leży to w naszym wspólnym interesie, i chcemy bronić tych wartości dla przyszłych pokoleń. My, armia Stanów Zjednoczonych, jesteśmy zdeterminowani, by wziąć w tym udział" - powiedział Milley. Podkreślił, że sojusznicy muszą wzmocnić wspólną obronę i być w stanie odstraszać potencjalnego agresora. "Rząd Stanów Zjednoczonych i moi przełożeni zdecydowali o zwiększeniu obecności armii Stanów Zjednoczonych w Europie. Zwiększamy dyslokację ciężkiego sprzętu w tym regionie, polepszamy naszą infrastrukturę, organizujemy dużo ćwiczeń wojskowych i szkoleń wraz z naszymi partnerami. Sukces tych wysiłków będzie widoczny przede wszystkim podczas ćwiczenia Anakonda" - powiedział Milley. "Nikt nie powinien mieć wątpliwości co do zaangażowania Stanów Zjednoczonych w pokój i bezpieczeństwo w Europie" - powiedział z kolei dowódca amerykańskich wojsk lądowych w Europie gen. broni Ben Hodges. Podkreślił, że US Army wydzieliła do udziału w ćwiczeniu wielu żołnierzy, także Gwardii Narodowej, i znaczne ilości sprzętu. "Innymi słowy, całe wojska lądowe USA są zaangażowane w ćwiczenie Anakonda. Już teraz wyciągamy wnioski dotyczące logistyki, interoperacyjności, struktur dowodzenia w środowisku międzynarodowym" - dodał. Natomiast kierownik ćwiczenia, dowódca operacyjny rodzajów sił zbrojnych gen. broni Marek Tomaszycki podkreślił, że Anakonda stanowi największy sprawdzian zgrania i reakcji wojska na współczesne zagrożenia. "Anakonda-16 jest najważniejszym ćwiczeniem sił zbrojnych Rzeczpospolitej Polskiej, z udziałem kontyngentów narodowych ponad połowy krajów NATO oraz krajów partnerskich. Tegoroczna edycja będzie ćwiczeniem sojuszniczym, skoncentrowanym na budowaniu bezpieczeństwa w transparentny sposób" - powiedział Tomaszycki. Dodał, że ćwiczenie będzie sprawdzianem współdziałania w wielu wymiarach, m.in. z układem pozamilitarnym oraz pododdziałami obrony terytorialnej. Ćwiczenie Anakonda odbywa się od 2006 r. co dwa lata i jest organizowane przez Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych.