- Oni nawet nie pofatygowali się na miejsce katastrofy. Czuję się, jakby przez trzy lata ktoś wmawiał mi nieprawdę - stwierdził syn zmarłego w katastrofie smoleńskiej wiceszefa MON Stanisława Komorowskiego, zarzucając jednocześnie, że naukowcy nie tworzyli ekspertyz bezinteresownie. - Myślę, że to się wszystko przełoży na politykę w przyszłości - powiedział Maciej Komorowski. Bartosz Kownacki z PiS odpierał te zarzuty stwierdzając m.in., że naukowcy pracowali na modelach teoretycznych, z tego względu, że prokuratura nie udostępniała materiałów źródłowych, a profesorowie są ekspertami w swoich dziedzinach.