Nowotwór wykryto cztery lata temu. "Zaczęło się od silnych bóli brzucha. Po 8 miesiącach diagnozowania okazało się, że mam raka trzustki. Wtedy przeszłam pierwszą operację. Guz udało się usunąć. Ale błyskawicznie pojawiły się przerzuty. Onkolodzy nie dawali mi wiele czasu. Pokazywali statystyki - 5 proc. szans na przeżycie. Wbrew złym przewidywaniom nadal żyję. Mam się dobrze. Pomogli nieliczni, ale Wielcy Lekarze. Po kolejnej operacji straciłam pół wątroby. Na szczęście pozostała część poradziła sobie z chemioterapią, którą musiałam przyjąć. Ale nie były to mało skuteczne standardowe leki, tylko zdobyte dzięki uporowi wspaniałej lekarki nierefundowane lekarstwo" - pisze Kasia. Lek, który pomaga Kasi, jest bardzo drogi. Jedna dawka to koszt 8 tys. zł. "Zaczęłam piąty rok tej walki. Steve Jobs żartował, że nie warto być najbogatszym człowiekiem na cmentarzu. I chociaż go bardzo cenię, to nie mam zamiaru do niego dołączyć. Nieskromnie mam nadzieję, że mój przypadek będzie stanowił zachętę do kolejnych eksperymentów z tą i innymi terapiami. Dziś nierefundowanymi i drogimi. Dlatego bardzo liczę, że wpłacając na moje leczenie, pomożesz odwrócić mi tę statystykę" - pisze na siepomaga.pl Kasia. "Każda złotówka to moja szansa na zdrowie" - podkreśla. Pomóc można za pomocą wpłat <a href="https://www.siepomaga.pl/ratujemy-kasie" target="_blank">na stronie siepomaga.pl, która organizuję zbiórkę (KLIKNIJ TUTAJ)</a>