- Wiele osób powinno się bać mojego wystąpienia w Sejmie - ci, którzy spisek przeciwko mnie zmontowali, ci, którzy przegrali wybory, ci, którzy byli inspirowani, wszystko się ujawni - powiedział Stanisław Łyżwiński. - Są pogłoski, że coś może mi się stać, dlatego zabezpieczyłem się na wszelki wypadek - powiedział poseł Samoobrony. Zapowiedział też, że nie zrzeknie się immunitetu, ponieważ odebrało by mu to możliwość ogłoszenia z trybuny sejmowej prawdy na temat "seksafery" oraz posiadanych przez siebie "dokumentów" na temat innych spraw. - Mogłem zrzec się immunitetu dzisiaj, ale nie miałbym już wtedy szans, by z trybuny sejmowej powiedzieć co wiem na temat "seksafery". Mam dużo do powiedzenia - powiedział Łyżwiński. - Od samego początku podkreślałem, że jestem niewinny, poddałem się badaniu DNA, mówiłem prawdę od samego początku - stwierdził odnosząc się do sprawy Anety Krawczyk. - Ja nie boję się, bo jestem niewinny - podkreślił. Dodał też, że nie zamierza opuszczać kraju, choć słyszał, że ktoś rozpuszcza takie pogłoski. Poseł Łyżwiński zaprzeczył także aby szantażował czymkolwiek Andrzej Leppera i nigdy nie groził, że "nie pójdzie sam na dno".