W artykule pt. "Lustracja załogi Tu-154" sobotnia "Rzeczpospolita" podała, że prokuratura, w ramach pomocy prawnej Rosjanom, wystąpiła do IPN o sprawdzenie danych dwóch pilotów Tu-154, który rozbił się pod Smoleńskiem. Według gazety badano przeszłość trzech pokoleń rodzin Arkadiusza Protasiuka i Roberta Grzywny i - jak podała "Rz" - "nie odkryto śladów współpracy z tajnymi służbami". - To nie była żadna lustracja - powiedział w poniedziałek rzecznik NPW płk Zbigniew Rzepa. Wyjaśnił, że Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie realizowała wniosek o pomoc prawną prokuratury rosyjskiej, która przygotowuje profil psychologiczny załogi tupolewa oraz chce ustalić szczegółowy krąg osób pokrzywdzonych. WPO nie ujawnia, o jakie dokładnie dane zwrócili się Rosjanie, którzy przygotowują taki profil według własnych procedur. Rzepa podkreślił, że Rosjanie nie pisali w swym wniosku, aby o te dane pytać akurat IPN. Wykonując wniosek, WPO zwróciła się początkowo o te dane do urzędu stanu cywilnego, a gdy ten odpowiedział, że pewne informacje mogą być także w archiwach IPN, wystąpiła o nie do Instytutu. Rzecznik NPW zwrócił uwagę, że nie było podstawy prawnej, by nie zrealizować rosyjskiego wniosku. " IPN nie jest uprawniony do oceny zasadności wniosków prokuratury" Rzecznik IPN Andrzej Arseniuk podał w poniedziałek, że wniosek został w lutym zrealizowany, bo taki jest obowiązek IPN, który "nie jest uprawniony do oceny zasadności wniosków prokuratury (...) i jako instytucja państwowa był zobowiązany je zrealizować". Jednakże zakres żądanych informacji wzbudził zaniepokojenie kierownictwa Instytutu - dodał rzecznik. W związku z tym prezes IPN Łukasz Kamiński 22 lutego poinformował o treści wniosków WPO Prokuratora Generalnego Andrzeja Seremeta. Jak podał Arseniuk, w odniesieniu do Arkadiusza Protasiuka żądanie prokuratury wojskowej obejmowało niezwłoczne przesłanie "kserokopii poświadczonych za zgodność z oryginałem wniosków o wydanie paszportu odnośnie rodzeństwa, rodziców, dziadków ww. (pominięto szczegółowe dane personalne - IPN), a ponadto innej posiadanej przez Państwa Urząd dokumentacji odnośnie rodzeństwa, rodziców i dziadków Arkadiusza Protasiuka (informacji w zakresie urodzenia, zgonu, małżonka, rozwodu, miejsca zameldowania i wydania dowodu osobistego, członków rodziny, obywatelstwa, wykształcenia i wykonywanego zawodu)". Czego konkretnie chciała prokuratura? Według IPN w odniesieniu do Roberta Grzywny żądanie prokuratury wojskowej obejmowało niezwłoczne przesłanie "kserokopii poświadczonych za zgodność z oryginałem wniosków o wydanie paszportu, a nadto kserokopii innych dokumentów posiadanych przez Państwa Urząd w zakresie stanu cywilnego (informacje w zakresie urodzenia, zgonu, małżonka, rozwodu), miejsca zameldowania, miejsca wydania dowodu osobistego, członków rodziny, obywatelstwa, wykształcenia i wykonywanego zawodu odnośnie: ojca ww. (....), matki ww. (....), jego dziadka (...), jego babki (...), dziadka ww. (...) oraz babki ww. (....) i innej dokumentacji posiadanej przez Państwa Urząd odnośnie rodzeństwa, rodziców, dziadków i ewentualnie pradziadków Roberta Grzywny". Rzecznik Seremeta Mateusz Martyniuk powiedział, że przyjął on do wiadomości wyjaśnienia prokuratorów wojskowych, że dane, o które wystąpili do IPN, potrzebne były do wykonania wniosku Rosjan o pomoc prawną. Szef sejmowej komisji sprawiedliwości Ryszard Kalisz (SLD) zapowiedział w niedzielę, że zwoła posiedzenie komisji poświęcone całej sprawie. Kalisz mówił, że jeśli doniesienia gazety są prawdą, to jest to "skandal". Posłanka Solidarnej Polski Beata Kempa mówiła, że chodzi o to, by prokuratorzy odpowiedzieli na pytanie, "dlaczego taki wniosek - o inwigilację naszych polskich pilotów - został zrealizowany". "Dokumenty nie trafią do Rosji" - Do Rosji nie trafią dokumenty uzyskane w IPN i dotyczące pilotów Tu-154 M, przekazany zostanie tylko wyciąg informacji z tych materiałów - uściślił w poniedziałek naczelny prokurator wojskowy płk Jerzy Artymiak. Dodał on, że wyciąg tych informacji będzie zawierał m.in. dane o stanie cywilnym, datach urodzenia i śmierci oraz wykształceniu pilotów. Prokuratura podkreśliła, że dokumenty z IPN nie zostały i nie zostaną wysłane, będą natomiast przekazane tylko te informacje, które "można uznać, że będą potrzebne dla celów wskazanych w rosyjskim wniosku". - Nieprawdą jest, że Prokuratura Wojskowa zwróciła się do IPN o udzielenie jakichkolwiek informacji dotyczących rzekomej współpracy osób bliskich dla tragicznie zmarłych lotników z tajnymi służbami - zaznaczył naczelny prokurator wojskowy. Dopytywany dodał, że zakres dokumentów, o które prokuratura zwróciła się do Instytutu, był określony precyzyjnie. IPN nieoficjalnie zwraca zaś uwagę na sformułowanie prokuratury o przekazanie przez IPN - oprócz danych paszportowych - ponadto "innej posiadanej przez Państwa Urząd dokumentacji".