Ich prawdziwość ma badać nowy pion IPN i sądy powszechne. Sąd Lustracyjny zgodnie z przepisami, które weszły w życie przestaje istnieć. Zmieniona ustawa lustracyjna zastępuje dotychczasową ustawę z 1997 r. Likwidacji ulegają działające od 1999 r. Sąd Lustracyjny i urząd Rzecznika Interesu Publicznego. Teraz prawdziwość oświadczeń kilkuset tysięcy osób o tym, czy były funkcjonariuszami, pracownikami lub tajnymi współpracownikami służb specjalnych PRL od 22 lipca 1944 r. do 31 lipca 1990 r. zbada nowy pion lustracyjny IPN, który ma zatrudniać ok. 100 prokuratorów. Sprawdzanie zacznie on od najważniejszych osób w państwie. Sądy powszechne przejmą też niezakończone przed Sądem Lustracyjnym sprawy lustracyjne. Może też się do nich skarżyć osoba umieszczona w spisie współpracowników służb PRL, a także osoba podlegająca lustracji, a pomówiona o agenturalność. Reporter RMF FM Marcin Buczek odwiedził katowicki oddział IPN, który ma drugie co do liczby akt archiwum w kraju. Jeszcze przed zmianą przepisów rosła tam liczba badających teczki naukowców. W tej chwili np. w katowickim IPN pracują trzy komisje kościelne badające przeszłość księży. Wyraźnie jednak od miesięcy spadała liczba tych, którzy starali się o status osoby pokrzywdzonej. Najgoręcej było w ostatnim czasie przed wyborami samorządowymi, kiedy miesięcznie składano około 70 wniosków. Wczoraj sąd lustracyjny w ekspresowym tempie uporał się ze sprawą Andrzeja Krawczyka. Uznał, że były prezydencki minister nie współpracował z Wojskową Służbą Wewnętrzną, mimo że podpisał zobowiązanie.