W listopadzie 1999 r. sąd orzekł, że 64-letni Jurczyk - jeden z historycznych przywódców NSZZ "Solidarność" - zataił, iż był agentem służb specjalnych PRL, przy czym współpracę podjął pod przymusem, w obawie utraty życia. Sam Jurczyk przyznawał, że do współpracy zmuszano go po wydarzeniach Czerwca 1976 r. Jednocześnie mówił, że jest niewinny. Twierdził, że jest lustrowany, bo krytykuje obecną koalicję rządową. Dzisiaj inny skład sądu odrzucił jego apelację i utrzymał wyrok. Jest on już prawomocny, co oznacza, że Jurczyk przez 10 lat nie może pełnić niektórych funkcji publicznych. Straci też mandat senatora, a w jego okręgu muszą się odbyć wybory uzupełniające.