Nazwisko Zbonikowskiego pojawiło się na stronie internetowej Wojskowych Zakładów Inżynieryjnych w Dęblinie 29 sierpnia. Zakłady wchodzą w skład Polskiej Grupy Zbrojeniowej, która nadzorowana jest przez Ministerstwo Obrony Narodowej. W poniedziałek poinformowano o jego dymisji. Pod koniec lipca ubiegłego roku komitet polityczny PiS skreślił Łukasza Zbonikowskiego z ósmego miejsca na toruńskiej liście do Sejmu, na którym umieściły go lokalne struktury partii. W odpowiedzi poseł zdecydował się wystartować do Senatu w okręgu włocławskim z komitetu Patrioci i Samorządowcy. Kiedy Łukasz Zbonikowski ogłosił we wrześniu, że wystartuje do Senatu z list komitetu Patrioci i Samorządowcy, definitywnie rozstało się z nim Prawo i Sprawiedliwość, które usunęło go z grona członków ugrupowania. Polityk ujawnił wówczas, że nie został o tym poinformowany przez władze PiS. - Mnie to zmartwiło i zabolało, że przez media, tabloidy, informuje się wieloletniego działacza i posła PiS o tym, czy jest na listach, czy jest w partii - mówił wówczas Zbonikowski. Żona oskarżyła posła o napaść O pośle PiS Łukaszu Zbonikowskim stało się głośno w 2016 r., gdy jego żona Monika w prywatnym akcie oskarżenia zarzuciła mężowi dwukrotne naruszenie jej nietykalności cielesnej. We wrześniu 2015 r. poseł miał wyrwać jej z rąk telefon komórkowy, w lipcu 2016 r. - podczas kłótni szarpać ją i wykręcać ręce. W sierpniu 2018 r. przed Sądem Okręgowym w Toruniu zapadł w tej sprawie wyrok. Sąd uznał, że doszło do szarpaniny, ale prawomocnie umorzył postępowanie. Powołał się na art. 1 § 2. Kodeksu karnego, który stanowi: "Nie stanowi przestępstwa czyn zabroniony, którego społeczna szkodliwość jest znikoma". "Odebranie telefonu żonie, która nagrywa męża wbrew jego woli, nie ma żadnej szkodliwości społecznej!. (...) Nie stwierdzono żadnego bicia, znęcania czy ataku!" - poinformował Zbonikowski o wyroku na Facebooku.