"Epidemia koronawirusa będzie nam towarzyszyła przez najbliższe miesiące, dopóki nie pojawi się szczepionka. Wiemy, że szczepionka może powstać w ciągu 15 miesięcy. Tak więc wybory prezydenckie w tradycyjnej formie mogą być przeprowadzone najwcześniej za dwa lata. Taka jest moja rekomendacja" - mówił Łukasz Szumowski 17 kwietnia. "Jedyną bezpieczną formą przeprowadzenia wyborów prezydenckich są wybory korespondencyjne. (...) Minimalizują kontakt międzyludzki i ryzyko związane z transmisja wirusa" - dodał. Jednak 12 maja zagłosował za zmianą z "wyborów kopertowych" na wybory tradycyjne z "opcją kopertową". Jak tłumaczył tę zmianę? "Dla mnie najważniejsze jest bezpieczeństwo wyborów. W czasach epidemii, zgodnie z moimi rekomendacjami, musimy mieć możliwość powszechnego głosowania korespondencyjnego. Ważne więc, by każdy miał optymalnie dużo czasu na zgłoszenie chęci głosowania korespondencyjnego. Jako minister zdrowia muszę mieć też możliwość zarządzenie głosowania wyłącznie korespondencyjnego tam, gdzie sytuacja epidemiologiczna tego wymaga" - mówił Szumowski. Szef resortu zdrowia na ostatnim etapie prac nad nową ustawą zgłosił do niej poprawki. Jedna z nich pozwala mu wydać rozporządzenie o obowiązkowym głosowaniu korespondencyjnym na terenie danej gminy. W ocenie Szumowskiego wprowadzanie tych poprawek zagwarantowało bezpieczeństwo wyborów prezydenckich. I dlatego zagłosował "za".