Czwartek to drugi dzień 57. posiedzenia Sejmu. Na początku posłowie zajmowali się pytaniami w sprawach bieżących. W pewnym momencie głos zabrał przewodniczący klubu Koalicji Obywatelskiej, Borys Budka. Polityk Platformy wniósł o uzupełnienie porządku obrad o informację premiera "jak duży jest i ile kosztuje obecny skład Rady Ministrów". - Nie wiecie, ilu macie ministrów, wiceministrów. Doszło do takiej obłudy, że nagradzacie ministrami bez teki ludzi, którzy powinni wylecieć z polityki - mówił Budka, nawiązując do postaci byłego ministra finansów, Tadeusza Kościńskiego. - Jesteście jedynym rządem, dla którego jedyną receptą na kryzys są nowe stanowiska - stwierdził szef klubu KO. Mam Dość 2023. Partia Marianny Schreiber Po Borysie Budce na mównicę wszedł minister w KPRM Łukasz Schreiber. Polityk powiedział, że "odpowiedzią i receptą na te problemy jest szereg spraw, które wprowadzili". Schreiber wymienił m.in. tarczę antyinflacyjną, zerowy VAT na produkty spożywcze, obniżenie podatków na energię, gaz i ropę czy zapowiedź obniżki podatku dochodowego. Podczas przemówienia Schreibera posłowie opozycji zaczęli skandować hasło: "mamy dość". To nawiązanie do nazwy partii, którą założyła żona Łukasza Schreibera. Ugrupowanie Marianny Schreiber nosi bowiem nazwę Mam Dość 2023. Szef Komitetu Stałego Rady Ministrów zignorował jednak okrzyki z sali plenarnej.