Naukowcy zapowiadają, że jeśli premier pozostanie głuchy na ich argumenty, protest przybierze bardziej radykalną formę. Ale co konkretnie miałoby to oznaczać - nie wiadomo. Wszak trudno sobie wyobrazić, by uczeni wyszli na ulice. Jedno jest jednak pewne - będzie kontynuacja protestów. Ludzi nauki nie zgadzają się z pomysłami Zyty Gilowskiej, która chce łatać dziury w budżecie kosztem polskiej nauki, i tak już mocno nie doinwestowanej. Generalnie nakłady na naukę w Polsce lokują nasz kraj na szarym końcu Unii Europejskiej. A i tak cały czas maleją - mówi prof. Edmund Wnuk-Lipiński z Komitetu na rzecz Rozwoju Nauki. Jeśli pójdzie tak dalej, będziemy rezerwuarem taniej siły roboczej dla Unii - prognozuje. Podczas weekendowego kongresu PiS kokietował elity, mówiąc, że powoli otwiera się na inteligencję. Decyzja w tej sprawie będzie więc najlepszym testem czy były to realne obietnice czy tania propaganda?