Prezes Polski Plus Jerzy Polaczek pryekonywał w sobotę, że Dorn to najlepszy polski parlamentarzysta, człowiek uosabiający cele, dla których powołano Polskę Plus i człowiek kierujący się w życiu zasadami niezależnie od ceny, jaką za to trzeba zapłacić w życiu publicznym. - Nasz kandydat da odpowiedź na potrzeby i pragnienia obywateli naszego kraju - mówił Polaczek. - Kandydat Polski Plus jest tą osobą, którą łączy umiejętność budowania reguł demokratycznych i łączy dobre zasady i przyzwoitość w polityce - powiedział Polaczek. Prezes Polski Plus powiedział, że Dorn będzie zabiegał o zaufanie i głosy Polaków, którzy mają już dosyć "zimnej wojny PiS i PO". - Ja się tego zadania podejmuję - zadeklarował Dorn. Jak powiedział, robi to "nie dla czystej demonstracji", ale dlatego, że przed Polską pojawiły się nowe wyzwania, na które inne ugrupowania nie odpowiadają. Podczas konwencji Dorn ogłosił swój "Dekalog prezydencki" czyli 10 zasad, których chce przestrzegać jako prezydent. - Odrzucam model prezydentury postrzeganej jako posterunek na froncie walki między dwiema partiami - mówił Dorn. Zapowiedział, że jeśli zostanie prezydentem powoła Radę Bezpieczeństwa Narodowego z "prawdziwego zdarzenia", prezydenckie veto będzie stosował "powściągliwie i w ostateczności", wprowadzi instytucję wiążącą głosownie nad ważnym rządowym projektem ustawy z votum zaufania dla rządu. W polityce zagranicznej Dorn chce wzmocnienia pozycji Polski w UE i lepszego wykorzystania unijnych procedur wynikających z Traktatu Lizbońskiego. - Polityka międzynarodowa, z UE i poza UE, Polski stała się zakładnikiem konfliktów wewnętrznych. Z tym trzeba skończyć - mówił Dorn. Zaapelował w sobotę do rządu i prezydenta o niezwiększanie polskiego kontyngentu w Afganistanie i o wycofanie się z odpowiedzialności za całą prowincję. - Jako prezydent będę trzymał prezydenta Obamę za słowo, który powiedział w grudniu, że 18 miesięcy i zaczynamy zmniejszać zaangażowani - mówił - Albo będzie decyzja o stacjonarnych inwestycjach NATO-wskich lub amerykańskich w Polsce i wtedy możemy rozmawiać, albo do 2012 r. polskich żołnierzy w Afganistanie nie będzie - powiedział Dorn. Kandydat Polski Plus zadeklarował, że jest za wydłużeniem okresu pracy służb mundurowych, ale zawetuje ustawy, które żołnierzy i funkcjonariuszy przeniosłyby do powszechnego systemu emerytalnego. W swoim prezydenckim dekalogu Dorn zawarł także: zniesienie ograniczeń biurokratycznych dla przedsiębiorców, niepodnoszenie podatków i zapowiedź reformy w służbie zdrowia, m.in. zniesienie limitu przyjęć w szpitalach oraz wprowadzenie możliwości dodatkowych ubezpieczeń zdrowotnych. Podkreślił swój sprzeciw wobec zapłodnienia in vitro i wobec związków partnerskich. Zapowiedział też, że będzie kontynuował politykę Lecha Kaczyńskiego w kwestii orderów i odznaczeń, uzupełniając ją o wyróżnianie ludzi zasłużonych dla Polski współcześnie. - Jeśli zostanę prezydentem to pierwszą osobą, którą odznaczę, będzie pani Anna Otffinowska - inicjatorka akcji "Rodzić po ludzku" - mówił. Dorn odsłonił, a następnie podpisał tablicę ze swoim dekalogiem, którą z okazji konwencji ustawiono na krakowskim Rynku. Uroczyście przyrzekł, że tych przykazań będzie przestrzegał. Jak powiedział dziennikarzom wybrał jako formę wyrazu dekalog, bo są to "zobowiązania". "Ja traktuję ubieganie się o urząd prezydenta i ewentualną prezydenturę jako zobowiązanie. Ponadto jest to odwołanie się do koncepcji i języka, który umożliwia dość powszechnie przypomnieć obywatelom Polski, że prezydentura, polityka to sprawa poważana" - wyjaśnił. Zdaniem Kazimierza Michała Ujazdowskiego szanse Ludwika Dorna są wysokie. - Ludwik Dorn jest pierwszym politykiem, który w tej kampanii prezentuje realny program dla państwa i obywateli i wierzę, że wielu Polaków, którzy odrzucają zły styl wojny totalnej między PiS a PO doceni wartość kogoś autentycznego, prawdziwego, który jako pierwszy odpowiada na ważne pytania - powiedział dziennikarzom Ujazdowski. Dorn związany jest z Polską Plus od października 2009, od powstania koła parlamentarnego pod tą samą nazwą. Był współtwórcą i wiceprezesem PiS, wicepremierem, ministrem SWiA, marszałkiem Sejmu. W październiku 2008 r. został usunięty z PiS i klubu parlamentarnego partii m.in. za wywiady prasowe, w których "dezawuował kierownictwo partii i osobę samego prezesa" (Jarosława Kaczyńskiego). ZOBACZ RÓWNIEŻ: Platforma spiera się o debatę Tusk oczekuje prawyborczej debaty telewizyjnej Nitras: Sikorski chce działać Komorowski o prezydenturze