Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

Ludowcy reagują na krytykę prezydenta. "Mamy czekać na klęczniku?"

Prezydent Andrzej Duda skrytykował pomysł blokady wejścia Ukrainy do Unii Europejskiej dopóki ta nie załatwi sprawy rzezi wołyńskiej. A takie rozwiązanie forsowali politycy PSL. - Dzisiaj pomagamy Ukrainie i jeszcze mamy czekać na klęczniku? Na szczęście polityka zagraniczna nie leży w rękach pana prezydenta. Bo gdyby tak było, to pewnie przez 50 lat nic by się nie zmieniło – ripostuje w rozmowie z Interią poseł PSL Adam Dziedzic.

Władysław Kosiniak-Kamysz (fot. Dawid Wolski/East News), Wołodymyr Zełenski (fot. Jacek Dominski/Reporter), Andrzej Duda (fot. Tomasz Jastrzębowski/Reporter)
Władysław Kosiniak-Kamysz (fot. Dawid Wolski/East News), Wołodymyr Zełenski (fot. Jacek Dominski/Reporter), Andrzej Duda (fot. Tomasz Jastrzębowski/Reporter)/East News

Zaczęło się od słów Dmytro Kułeby podczas Campusu Polska Przyszłości w Olsztynie. Szef ukraińskiego MSZ (kilka tygodni później został odwołany - red.) powiedział w sierpniu, że Małopolska, Lubelszczyzna i Podkarpacie były ukraińskimi terytoriami. - Zdaje sobie pani sprawę, czym była operacja "Wisła", i wie pani, że ci wszyscy Ukraińcy zostali przymusowo wygnani z terytoriów ukraińskich, żeby zamieszkać m.in. w Olsztynie? - odpowiadał na pytanie jednej z uczestniczek. Jego słowa rozgrzały opinię publiczną w Polsce.

Zareagował m.in. wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz, który sprawę postawił jasno. - Ukraina nie może zostać przyjęta do UE, dopóki Warszawa i Kijów nie rozwiążą kwestii rzezi wołyńskiej - zadeklarował.

- Uważamy, że można mówić o wejściu Ukrainy do Unii Europejskiej po spełnieniu wszystkich przesłanek, ale podstawową kwestią jest wyjaśnienie i rozwiązanie spraw związanych z rzezią wołyńską. Co konkretnie? To wszystkie elementy związane z godnością człowieka, która została wdeptana, w sposób dosłowny, w ziemię - mówi Interii poseł Adam Dziedzic, który dodaje, że jest to stanowisko całego PSL.

- Mam nadzieję, że do końca mojej prezydentury będzie jakiś przełom w tej sprawie. Natomiast nie chciałbym, żeby to się odbywało poprzez gorszący szantaż, który moim zdaniem, nie przyniesie dobrych efektów - powiedział.

Co więcej, według Andrzeja Dudy "blokowanie integracji Ukrainy z Zachodem jest jednym z powodów dla których Putin zaatakował Ukrainę". - Dlatego wpisywanie się w taki sposób w relacje z Ukrainą to jest w jakimś sensie podążanie drogą Putina - stwierdził.

Andrzej Duda porównuje strategię PSL do Putina. Co na to ludowcy?

O sprawę pytamy polityków PSL. Czy rzeczywiście stosują gorszący szantaż wobec Ukrainy? Czy "w jakimś sensie" podążają drogą Putina?

- To trochę za mocne. Pan prezydent, w mojej ocenie, często wypowiada się w sposób kontrowersyjny i chyba nie do końca przemyślany. Zalecałabym daleko idącą ostrożność, bo wielokrotnie musieliśmy się potem tłumaczyć z tego, co mówił - przestrzega w rozmowie z Interią Agnieszka Kłopotek z PSL.

Dla posłanki temat rzezi wołyńskiej i relacji polsko-ukraińskich jest wyjątkowo trudny, bo jej rodzina ze strony ojca pochodzi z tamtego terenu. - Dlatego też chciałabym, żebyśmy w bardzo wyważony sposób rozmawiali i wypowiadali się w tych kwestiach. Musimy wziąć pod uwagę, że Ukraina chce dążyć do UE, co też w pewnym sensie jest zabezpieczeniem naszego bezpieczeństwa. Tylko to na pewno bardzo długi proces. Nie da się tego zrobić w krótkim czasie. Zaufajmy fachowcom w MSZ, którzy poprowadzą tę sprawę w dobrym kierunku - zachęca.

O słowa prezydenta Dudy pytamy też posła Adama Dziedzica, który jest reprezentantem ludowców w prezydium sejmowej komisji spraw zagranicznych.

- To, co powiedział pan prezydent, jest wysoko zastanawiające, nawet niezrozumiałe. Niemcy potrafili swoje ofiary ekshumować, mają godne miejsce spoczynku. A jak wyglądają polskie cmentarze na Ukrainie? Do jakiego stanu zostały doprowadzone? Mamy dziś przejść nad tym do porządku dziennego? Na szczęście pan prezydent nie prowadzi polityki zagranicznej - mówi nam Dziedzic.

- Dyplomacja polega na tym, by osiągnąć interes narodowy. Interesem narodowym jest przede wszystkim to, by uszanowano tych wszystkich, którzy zostali zamordowani. I tego nie można zostawić historykom, jak chciał Dmytro Kułeba - dodaje polityk PSL.

Rzeź wołyńska. Poseł PSL: Siła argumentów albo argument siły

Dziedzic przypomina, że po agresji Rosji na Ukrainę w 2022 roku Polska otworzyła domy na Ukraińców. Zupełnie bezinteresownie. - Nawet nikt nas o to nie prosił. Pomni rzezi wołyńskiej, pomagaliśmy Ukraińcom, nie patrząc na to, kto skąd pochodzi. Ale jeżeli po dwóch latach wojny i naszej pomocy w tej sprawie niewiele się wydarzyło, to się trzeba zastanawiać - podkreśla.

Poseł PSL nie zgadza się też ze stanowiskiem Andrzeja Dudy, który apelował o spokojne i delikatne rozmowy z Ukrainą. Takie, jakie on prowadzi od dziewięciu lat. - Efektem tych rozmów i moich powolnych działań w tej sprawie, bo to są kwestie delikatne i trudne, była obecność Wołodymyra Zełenskiego w katedrze w Łucku, gdzie spotkaliśmy się razem w rocznicę rzezi wołyńskiej. To był ważny symbol - podkreślił prezydent.

- Ile lat próbujemy wyjaśnić tę sprawę i nadać jej odpowiedni status w historii i polityce? Ile mamy jeszcze czekać? Albo trzeba wykorzystać siłę argumentów albo argument siły. Dzisiaj pomagamy Ukrainie i jeszcze mamy czekać na klęczniku? Na szczęście polityka zagraniczna nie leży w rękach pana prezydenta - mówi Interii Dziedzic.

- Bo gdyby tak było, to pewnie przez 50 lat nic by się nie zmieniło. Jeżeli Ukraina dąży do tego, by być w strukturach UE, to rozumiem, że na równych prawach i zasadach, a nie z tuszowaniem niewygodnych historycznie elementów. Przecież to było zwykłe ludobójstwo. I mamy przejść do porządku dziennego i powiedzieć, że wszystko w porządku? Nie - mówi Interii poseł Dziedzic.

Andrzej Duda przyznał też, że spotkał się z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim podczas swojej ostatniej wizyty w USA, ale nie rozmawiał z nim o kwestii rzezi wołyńskiej.

Łukasz Szpyrka

Prezydent Duda w „Graffiti” o zbrodni na Wołyniu: "To są delikatne i trudne kwestie"/Polsat News/Polsat News
INTERIA.PL

Zobacz także