W spotkaniu weźmie udział kilkunastu polityków, w tym kierownictwo partii. Narada rozpocznie się o godz. 8 w gmachu resortu gospodarki, któremu szefuje prezes ludowców Janusz Piechociński.Szef PSL powiedział, że ludowcy zajmą się sytuacją po ujawnieniu przez "Wprost" nagrań rozmów polityków. W poniedziałek Piechociński zapowiedział, że po tym spotkaniu PSL "przedstawi własne scenariusze". Pytany o wniosek PiS dotyczący wotum nieufności dla rządu, wicepremier odparł: "Żadnych deklaracji nie składam". Zapowiedział też serię swoich spotkań, w tym z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim. Ludowcy są podzieleni w ocenie słów szefa PSL. Budowanie napięcia Szef Rady Naczelnej PSL Jarosław Kalinowski powiedział, że sposób wyjścia z kryzysu politycznego musi być opracowany wspólnie przez obu koalicjantów, a opozycja nie może "dyktować rozwiązania tego problemu". Europoseł podkreślił też, że swoją ocenę zapowiedzi spotkania z Kaczyńskim przedstawi osobiście Piechocińskiemu. Wiceszef Stronnictwa Marek Sawicki powiedział, że ludowcy się spotykają, by "w zorganizowany sposób odnieść się do całej sytuacji". - Stosowne służby w państwie muszą ją wyjaśnić, a nie gorące głowy polityków - zaznaczył. Podkreślił też, że sytuacja "jest na rękę opozycji, ale koalicja nie da sobie namieszać". Według części polityków PSL, z którymi rozmawiała PAP, Piechociński - nie deklarując od razu głosowania przeciw wotum nieufności dla rządu - zademonstrował zdecydowanie wobec koalicyjnej Platformy. Zdaniem jednego z prominentnych polityków Stronnictwa Piechociński pokazał, że jest doświadczonym graczem. Premier Donald Tusk - jak wyjaśnił - budował napięcie do poniedziałku, czekając z konferencją prasową, na której odniósł się do sprawy nagrań, a szef PSL "nie chce być gorszy i buduje napięcie od poniedziałku do środy". Według innego polityka PSL ludowcy powinni teraz ocenić, jak ujawnienie taśm wpłynie na ich poparcie w sondażach. "Musimy uważać, by nas to błoto nie obryzgało" - powiedział. Zapowiadany przez PiS wniosek o wotum nieufności dla rządu jest pokłosiem upublicznionych przez "Wprost" nagrań rozmów polityków. Słychać na nich, jak szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz rozmawia z prezesem Narodowego Banku Polskiego Markiem Belką i byłym ministrem Sławomirem Cytryckim o hipotetycznym wsparciu przez NBP budżetu państwa kilka miesięcy przed wyborami; Belka w zamian za wsparcie stawia warunek dymisji ówczesnego ministra finansów Jacka Rostowskiego oraz nowelizacji ustawy o banku centralnym. Premier Tusk w poniedziałek odniósł się do ujawnionych przez "Wprost" nagrań rozmów i oświadczył w poniedziałek, że nie widzi podstaw do dymisji Sienkiewicza.