- Do tej pory chorzy musieli jeździć poza granice Lubuskiego - do Poznania lub Wrocławia, w kolejce czekając nawet do pół roku. Miesięcznie wyjeżdżało ok. 10-15 chorych. Obecnie pracownia zabezpiecza całkowicie zapotrzebowanie w zakresie zabiegów diagnostycznych i leczniczych woj. lubuskie - powiedziała rzeczniczka. Dzięki aparaturze do elektrofizjologii dokonuje się zabiegów przywracających miarową pracę serca i zabezpieczającą przed wystąpieniem groźnych zaburzeń rytmu serca. Pierwszy aparat służy do zapisu wewnętrznego EKG, drugi (ablator) o częstotliwościach radiowych - niszczy przyczynę zaburzenia serca. Zabieg tzw. ablacji daje możliwość normalnego życia - po trzech godzinach od zabiegu pacjent może już poruszać się i normalne funkcjonować. - Nie ma zastępczej metody na tego typu schorzenia. Wcześniej operacyjnie otwierano klatkę piersiową i przy pomocy prądu niszczono tkankę prowadzącą, później wchodzą leki, które pacjent jest zmuszony brać do końca życia. Zabieg ablacji pozwala na całkowite wyleczenie chorego, który w innym przypadku musiałby poddać się operacji - wyjaśniła Wilczyńska. Aparatura została zakupiona za około pół miliona złotych z funduszy Lubuskiego Centrum Medycznego.