Lubnauer była pytana przez dziennikarzy w Sejmie, jak to się stało, że w środę 10 posłów jej ugrupowania nie wzięło udziału w głosowaniu nad projektem liberalizującym prawo aborcyjne. "Nie wiem, jak to się stało. Jestem wściekła. Wszyscy wiedzieli, jaka jest rekomendacja do głosowania" - powiedziała szefowa partii. Według niej, oba projekty ws. aborcji - liberalizujący prawo i zaostrzający przepisy - powinny trafić do dalszych prac w komisji. "Jestem wściekła, bo ten projekt (liberalizujący prawo) powinien trafić do komisji. To był błąd" - stwierdziła Lubanuer. Według niej, jest to sygnał, że ludzie boją się przyznać, że wyznają liberalne wartości. Przewodnicząca Nowoczesnej dodała jednocześnie, że w jej partii nigdy nie było w takich sprawach dyscypliny. Podkreśliła, że po tym wydarzeniu podjęto decyzję o powołaniu rzecznika dyscypliny klubowej oraz o ukaraniu posłów. "Każdy z nich dostał naganę i karę. Uważam, że to się nie powinno zdarzyć" - podkreśliła. Na pytanie, jak ocenia decyzję o zawieszeniu trzech posłów Nowoczesnej, odparła: "Oni symbolicznie się zawiesili. Chcą pokazać, że nie zgadzają się z decyzją posłów, którzy nie głosowali. Rozumiem ich, sama bym najchętniej postąpiła w podobny sposób, dlatego, że tak samo jestem wściekła".