"Koalicja Obywatelska to miała być nowa jakość w polityce. (...) To co się w tej chwili stało, to po prostu PO zmieniła nazwę" - oceniła Lubnauer w radiowej Jedynce. Jej zdaniem "największą wadą wczorajszego ruchu jest to, że odbiera wielu Polakom nadzieję". Lubnauer odniosła się w ten sposób do decyzji klubu PO, który zmienił w środę nazwę na Klub Parlamentarny Platforma Obywatelska - Koalicja Obywatelska. Następnie do tego klubu dołączyło osiem osób: siedmioro dotychczasowych posłów Nowoczesnej: Kamila Gasiuk-Pihowicz, Kornelia Wróblewska, Elżbieta Stępień, Krzysztof Truskolaski, Paweł Kobyliński, Michał Jaros, Marek Sowa, a także Piotr Misiło, który został w ostatni piątek wyrzucony z Nowoczesnej. Oznacza to jednocześnie, że klub Nowoczesnej w Sejmie przestaje istnieć i staje się kołem. "PO chciała być skuteczna w walce z PiS, a na razie okazała się skuteczna w rozmontowywaniu klubu koalicjanta. Ja to nazwałam wrogim przejęciem, bo chyba można by to tak nazwać" - zaznaczyła szefowa Nowoczesnej. Dodała, że jeżeli "budowa dalszych koalicji będzie opierała się na w pewnym stopniu niszczeniu partnerów, to bardzo wielu Polaków nie odnajdzie się wśród wyborców takiej formuły". Jak oceniła "dołożenie dodatku Koalicja Obywatelska do nazwy Platforma Obywatelska nie spowoduje, żeby była to koalicja, bo do koalicji potrzebni są współkoalicjanci". "W momencie, w którym ci posłowie wyszli z klubu Nowoczesnej automatycznie przestali być członkami Nowoczesnej, bo tak wynika ze statutu. W związku z tym są osobami niezrzeszonymi, mogą wstąpić do PO w najbliższym czasie" - powiedziała Lubnauer. Podkreśliła, że zawsze była zwolenniczką szerokiej koalicji. "Ale taka koalicja, jeśli ma być szeroka, musi z natury rzeczy być zbudowana na różnicach. A wrogie przejęcie posłów niestety nie buduje atmosfery do tworzenia szerokiej koalicji" - powiedziała. Pierwotnie Koalicja Obywatelska była koalicyjnym komitetem wyborczym utworzonym przez PO i Nowoczesną - później związała się z nim m.in. Inicjatywa Polska - na tegoroczne wybory samorządowe. "Rozumiem, że wczorajszy gest wobec Nowoczesnej oznacza, że PO nie ma zamiaru kontynuować Koalicji Obywatelskiej w kształcie Koalicji Obywatelskiej. (...) Trudno nazwać to czymś, co ma charakter gestu współpracy. Chyba nikt tego tak nie odbiera. Wrogie przejęcie nie pozwala na stwierdzenie, że ma się koalicję" - podkreśliła liderka Nowoczesnej.