Kamila Gasiuk-Pichowicz w grudniu ub. roku, wraz z sześcioma posłami - Markiem Sową, Kornelią Wróblewską, Michałem Jarosem, Pawłem Kobylińskim, Elżbietą Stępień, Krzysztofem Truskolaskim, opuściła szeregi Nowoczesnej, dołączając do klubu PO-KO (szeregi nowego klubu zasilił także Piotr Misiło, który został wcześniej wyrzucony z Nowoczesnej). Tuż po odejściu byłej przewodniczącej klubu Lubnauer w wywiadzie dla RMF FM mówiła: - To była zdrada. Zdradziła swoich ludzi. Dlatego, że przewodniczący klubu, dowódca, nie zostawia swoich ludzi za burtą i nie odchodzi dla swoich własnych korzyści. W piątek, w magazynie "Plus Minus", weekendowym wydaniu "Rzeczpospolitej", Lubnauer została zapytana przez Piotra Witwickiego o to, co dzisiaj myśli o Kamili Gasiuk-Pihowicz. - Nie mam sympatii do zdrajców - mówiła szefowa Nowoczesnej. - Była przewodniczącą Klubu Nowoczesnej i zrobiła wszystko, by go zlikwidować. Inaczej tego nie można ocenić. To było szkodliwe politycznie też dla całego projektu szerokiej koalicji opozycji demokratycznej - kontynuowała. W wywiadzie padło również pytanie o stosunek do szefa PO, Grzegorza Schetyny. - Od Grzegorza wszyscy oczekują szerokiej, stabilnej koalicji, jak na razie bez rezultatu - powiedziała Lubnauer. Dodała również, że zaufanie łatwo jest stracić, a trudno odbudować. Mówiąc o swojej partii, Lubnauer stwierdziła, że jest "jedyną partią tak jednoznacznie reprezentującą ludzi, którzy solidnie płacą podatki i budują rozwój tego kraju". Więcej w magazynie "Plus Minus"