We wtorek szefowa Nowoczesnej - "w imieniu Polek i Polaków oburzonych kierunkiem, w jakim zmierza nasza ojczyzna" - skierowała list do Konferencji Episkopatu Polski (KEP), w którym przypomniała, że zarówno wierzący, jak i niewierzący w Boga, mają prawo do wolności. "To prawo nie podlega negocjacjom, ponieważ jest niezbywalnym prawem człowieka. Tylko ono pozwala zaistnieć autonomicznej jednostce, każdej kobiecie i mężczyźnie, którzy dzięki przynależnej człowiekowi wolności, mogą kreatywnie kształtować siebie i otaczający nas świat" - wskazała. Zdaniem Lubnauer, wolność może być w pełni realizowana wyłącznie w demokratycznym państwie świeckim, które nie preferuje żadnych religii i grup wyznaniowych, a czytelny rozdział Kościoła od państwa daje szansę na wolne społeczeństwo oraz wolny, niczym nieskrępowany wybór. "Tu wolałabym zwracać się do polityków, nie biskupów, ale gdy Kościół dopuszcza prowadzenie kampanii politycznych w parafiach, to staje się automatycznie stroną w sporze politycznym" - podkreśliła. Zdaniem szefowej Nowoczesnej, stanowisko Konferencji Episkopatu Polski z 14 marca oburza miliony Polek i Polaków, a wyrażone w nim poparcie dla projektu "Zatrzymaj aborcję" oraz apel do Sejmu "o niezwłoczne podjęcie prac legislacyjnych nad projektem" jest - w jej ocenie - jawnym przekroczeniem granicy, jaką jest świeckość Polski. "Należy przypomnieć: Polska jest wciąż państwem świeckim, neutralnym światopoglądowo, a jej konstytucja głosi: 'Władze publiczne w Rzeczypospolitej Polskiej zachowują bezstronność w sprawach przekonań religijnych'. Nikt nie zakwestionował - jak na razie - tego zapisu i mam graniczącą z pewnością nadzieję, że nigdy nie zakwestionuje" - napisała Lubnauer. "Ustrojowy skandal" Lubnauer w liście przywołała też stanowisko rzecznika KEP ks. Pawła Rytla-Andrianika, który 21 marca napisał w komunikacie, że Konferencję Episkopatu Polski "niepokoi fakt przedłużania się prac parlamentarnych nad obywatelskim projektem ustawy 'Zatrzymaj aborcję'". "Nie wiem, czy przedstawiciel KEP zdają sobie sprawę, że jakakolwiek pozytywna odpowiedź na ich apel, zarówno teraz, jak i w przyszłości, byłaby ustrojowym skandalem. Niszczyłaby ustrój Rzeczpospolitej Polskiej i oznaczałaby, że władze państwa nie zachowują bezstronności w sprawach przekonań religijnych. Polska stałaby się nieuchronnie, w świetle faktów dokonanych, państwem wyznaniowym" - oceniła. "To prawo już dziś można uznać za drakońskie" Zdaniem Lubnauer, kompromis aborcyjny nie może być zerwany w celu jego dalszego zaostrzenia. "To prawo już dziś można uznać za drakońskie. Na takie zmiany nie ma zgody milionów Polek i Polaków. Nie godzimy się na zaostrzenie prawa aborcyjnego i będziemy się takim pomysłom zdecydowanie i konsekwentnie przeciwstawiać dokładnie tak, jak do tej pory" - oświadczyła. W jej ocenie, zakazy nie powstrzymają liczby dokonywanych aborcji i nie poprawią losu kobiet i ich rodzin. Jak wskazała, mogą natomiast przynieść wiele cierpień, poczucie krzywdy i poczucie ograniczenia wolności. "Polska nie może być więzieniem dla kobiet, a one obywatelkami drugiej kategorii" - wskazała. "Musimy otworzyć się na rzeczywistość, a nie pielęgnować mity i stereotypy. Potrzebujemy ustawy, który uwzględnia fakt, że rola i znaczenie kobiet w Polce, w naszym życiu społecznym znacząco wzrosła" - napisała. Apel do KEP o "przemyślenie stanowiska" Lubnauer wskazała, że Nowoczesna stoi na stanowisku, iż decyzja dotycząca aborcji powinna być autonomiczną decyzją kobiety. "Jeśli kobieta podejmie ją we własnym sumieniu, powinna mieć zagwarantowaną prawnie i praktycznie taką możliwość. Każda kobieta ma prawo do własnego wyboru oraz do własnego pojmowania swojego człowieczeństwa, wolności i macierzyństwa" - zaznaczyła. "Odpowiedzialna polityka świeckiego państwa nie może być podporządkowana żadnej ideologii. Powinna rozwiązywać jedynie realne problemy. Dlatego wzywam Konferencję Episkopatu Polski o przemyślenie swojego stanowiska" - oświadczyła. Projekt "Zatrzymaj aborcję" W minionym tygodniu sejmowa komisja sprawiedliwości i praw człowieka pozytywnie zaopiniowała obywatelski projekt "Zatrzymaj aborcję", który znosi możliwość przerwania ciąży ze względu na ciężkie i nieodwracalne wady płodu. Za pozytywnym zaopiniowaniem projektu dla komisji polityki społecznej i rodziny głosowało 16 posłów, 9 było przeciw, nikt się nie wstrzymał od głosów. Obowiązująca od 1993 r. ustawa o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży zezwala na dokonanie aborcji, gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety, jest duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu lub gdy ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego. W dwóch pierwszych przypadkach przerwanie ciąży jest dopuszczalne do chwili osiągnięcia przez płód zdolności do samodzielnego życia poza organizmem matki; w przypadku czynu zabronionego - jeśli od początku ciąży nie upłynęło więcej niż 12 tygodni. Pod koniec października 2017 r. ponad 100 posłów z kilku środowisk politycznych: PiS, klubu Kukiz'15, koła Wolni i Solidarni oraz posłowie niezrzeszeni, złożyli wniosek do Trybunału Konstytucyjnego o zbadanie zgodności z konstytucją przepisów dopuszczających aborcję ze względu na ciężkie wady płodu. Jak zapowiedziała w listopadzie 2017 r. prezes TK Julia Przyłębska, wniosek ten zostanie rozpoznany w pełnym składzie Trybunału Konstytucyjnego. Aleksandra Rebelińska